Nastrój był piknikowy. Park odżył. Jest jeszcze piękniejszy. - 10 lat temu gdy zobaczyłam ogrom zniszczeń załamałam się - wspomina pani Katarzyna. – Nie chciało mi się wierzyć, że tak szybko się odrodzi. Ale stało się to dzięki determinacji wielu ludzi. Nasz park jest cudowny.
- Budujący był entuzjazm ludzi, którzy przyszli do parku by usuwać powalone drzewa – mówił prezydent Tadeusz Krzakowski. Ten kataklizm uświadomił nam jak wspólnie możemy wiele dokonać. Możemy być dumni z tego co zrobiliśmy.
Zaraz po przejściu huraganu do akcji wkroczyły wszystkie służby. Dołączyli mieszkańcy. Było bardzo ciężko. – Strażacy wyjeżdżali do tylu akcji, że brakowało nam sił. Aby wytrzymać ratownicy brali glukozę – wspominał nadbryg. Adam Konieczny, obecny komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej.
Ta tragedia wyzwoliła w legniczanach energię. W całym mieście słychać było: „Razem postawimy nasz park na nogi, odbudujemy go”. Za tymi słowami poszły czyny. Na apel prezydenta Tadeusz Krzakowski odpowiedziało dwa tysiące osób, które przez cztery sobotnie przedpołudnia porządkowały park. Przepracowały łącznie ok. 4 tys. godzin. Były tam wszystkie pokolenia legniczan, od małych dzieci wraz z rodzicami po seniorów. Przyjeżdżali przyjaciele z sąsiednich miast i gmin. Był to przede wszystkim wspaniały przykład solidarności ludzi, zjednoczonych wokół tej tragedii.
Efekt pracy przeszedł wszelkie oczekiwania. Po niedługim czasie nasz park stanął na nogi, został odbudowany, ogromnym nakładem środków, uzyskanych z wielu sprzyjających nam źródeł i według wszelkich prawideł rewitalizacji. Dziś cieszymy się nim na nowo.
Henryka Zdziech, ogrodnik miejski, która bardzo wiele zrobiła przy odbudowie naszego paru mówi krótko: - Dbajmy o nasz park, bo to cudowne miejsce.