Mówił dziś na plenerowej konferencji prasowej przewodniczący Rady Miejskiej w Legnicy, Robert Kropiwnicki, któremu towarzyszyli miejscy radni Jan Szynalski i Zbigniew Dudek oraz Maciej Kupaj z Agencji Rozwoju Regionalnego "Arleg", autor wielu programów rewitalizacyjnych. Konferencja odbyła się na legnickim Zakaczawiu przy ul. Pobożnego. Miejsce spotkania z dziennikarzami nie było przypadkowe, bo właśnie o Zakaczawie idzie spór między grupą radnych a władzami miasta. Dzisiejsza konferencja była odpowiedzią na wtorkową zwołaną przez prezydenta Legnicy. Przypomnijmy, że projekt rewitalizacji Zakaczawia forsowany przez Tadeusza Krzakowskiego obejmuje najpierw remont chodników i dróg w rejonie ulic Pobożnego, Chrobrego i Wałów Poniatowskiego.
- Zapewniam pana przewodniczącego i wszystkich mieszkańców, a zwłaszcza dzielnicy Zakaczawia, że przewidziane w tegorocznym budżecie środki na rewitalizację tej części miasta zostaną wykorzystane zgodnie z planem. Projekt rewitalizacji Zakaczawia wynika z założeń Urzędu Marszałkowskiego i nie możemy sobie pozwolić na działanie niezgodne z nakreślonymi wcześniej wytycznymi - mówił we wtorek prezydent Legnicy, Tadeusz Krzakowski.
Tymczasem grupa radnych z przewodniczącym Rady Miejskiej przekonuje, że przystępując do rewitalizacji danego obszaru zdegradowanego, najpierw należy zacząć od remontów dachów, klatek schodowych, a dopiero potem "przejść" na chodniki i drogi.
- Nie jestem burzycielem ani szkodnikiem, jak o mnie mówił pan prezydent. Chcemy ożywić infrastrukturę zdegradowanego obszaru Zakaczawia, ale należy to robić z głową - mówił przewodniczący Rady Miejskiej, Robert Kropiwnicki.
Zdaniem gospodarzy dzisiejszej konferencji prezydencki pomysł rewitalizacji Zakaczawia to fikcja. Bo zanim przystąpi się do prac rewitalizacyjnych, miasto musi mieć obowiązujący lokalny plan rewitalizacji, a zdaniem przewodniczącego Kropiwnickiego, taki plan dla Zakaczawia istnieje, ale dotyczył lat 2004 - 2006.
- Ponadto, muszą być przeprowadzone konsultacje społeczne obszaru, który zostanie poddany rewitalizacji. Tak było m.in. w Złotoryi czy w Polkowicach. Władze miasta muszą również mieć opinię Urzędu Marszałkowskiego planu rewitalizacji. Taką opinię Urząd wystawia po wynikach społecznych konsultacji. Skoro takich konsultacji na Zakaczawiu nie przeprowadzono, to takiej opinii Urzędu nie ma - mówił Maciej Kupaj.
Dyskusja na temat rewitalizacji najuboższej legnickiej dzielnicy powróci, i to pewnie ze zdwojoną siłą, na najbliższej sesji Rady Miejskiej w poniedziałek.
Ciekawe co na to wszystko mieszkańcy Zakaczawia?