Zanim się ukazała na rynku, już wzbudziła ogromne kontrowersje. "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii" autorstwa Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka stała się jedną z najbardziej poszukiwanych publikacji ostatnich dni. Ale niewielu mogło ją zdobyć. W legnickich księgarniach w ogóle książka się nie pojawiła, a na cały Wrocław "rzucono" zaledwie 30 egzemplarzy, i to do jednej tylko księgarni w Empiku. Zainteresowani czekają na zapowiadany przez wydawcę dodruk.
- Ubolewamy, że książka ukazała się w tak niewielkim nakładzie. Publikację należy jednak traktować jak pracę naukową, a nie beletrystykę i stąd niski nakład. Niestety nie miałem okazji zdobyć książki, więc nie będę oceniać treści w niej zawartych - ucina Bogdan Orłowski, przewodniczący Zarządu Regionu Zagłębie Miedziowe NSZZ Solidarność.
Przewodniczący przyznaje, że w naszej współczesnej historii są "smutne, szare i czarne karty, które należy obiektywnie ocenić. Każdy powinien sobie wypracować własny osąd po przeczytaniu książki o Lechu Wałęsie", dodaje Orłowski.
Przewodniczący zwraca też uwagę, że Solidarność to nie tylko sam Lech Wałęsa. To cała armia ludzi, która walczyła z reżimem komunistycznym o wolną i niepodległą Polskę.
- Wielu z ówczesnych bojowników, wielu zacnych ludzi, o których dziś głośno się nie mówi, o których zapomniano, żyje z marnych rent czy emerytur. A ci, którzy byli oprawcami i prześladowcami świetnie odnaleźli się w nowych realiach, pławiąc się w luksusie. To jest największy dramat - zauważa Bogdan Orłowski.
Publikacja autorstwa historyków z IPN pewnie jeszcze długo będzie szeroko komentowana. Opinii na ten temat można się spodziewać w kuluarach trwającego dziś walnego zebrania delegatów Regionu Zagłębie Miedziowe NSZZ Solidarność.
***
"SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii" Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka. Zdaniem autorów, Lech Wałęsa współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa na początku lat 70., a później w latach 90. jako prezydent RP chciał to ukryć, niszcząc akta. Autorzy kontrowersyjnej książki dowodzą, że legendarny przywódca Solidarności był zarejestrowany w aktach bezpieki jako tajny współpracownik o pseudonimie "Bolek".