Na ławie oskarżonych znalazło się trzech przestępców.
Tomasza S. prokuratura oskarżyła o udział w zorganizowanej grupie przestępczej zajmująca się handlem narkotyków w celu osiągania korzyści materialnych. Tomasz S. był kurierem i za każdy transport heroiny, marihuany i tabletek ekstazy otrzymywał od szefa bandy, Piotra C. (skazany prawomocnym wyrokiem na karę 5,5 roku pozbawienia wolności - przyp.red.) co najmniej 500 zł.
Piotrowi B. zarzucono, że od maja do grudnia 2004r. handlował materiałami wybuchowymi. Sprzedawał masę plastyczną, zapalniki i detonatory. Udowodniono mu również sprzedaż amunicji i pistoletu typu C Z, popularnej broni krótkiej używanej przez policję wielu krajów. Piotr B. oskarżony był również o wprowadzenie do obrotu znacznej ilości środków odurzających w postaci amfetaminy.
Grzegorzowi Cz. prokuratura zarzuciła udział w zorganizowanej grupie przestępczej i handel znaczną ilością narkotyków: heroiny i marihuaną. Sąd I instancji uchylił skazujące wyroki dla oskarżonych i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia do Sądu Okręgowego. Dziś prokurator przedstawił wysokość kar dla oskarżonych. Dla Piotra B. i Tomasza S. prokurator zażądał łącznej kary po osiem lat pozbawienia wolności. Dla Grzegorza Cz. prokurator żądał 6 lat więzienia, natomiast dla Janusza Z., ojca poszukiwanego Tomasza Z. - dwa lata pozbawienia wolności.
- Zdaniem obrony oskarżonemu Grzegorzowi Cz. nie można przypisywać czynu polegającego na wprowadzeniu do obrotu środków odurzających w postaci heroiny. Oskarżonemu nie udowodniono, że sprzedawał narkotyki komuś innemu. Oskarżony wyznał, że był narkomanem, że zażywał środki psychotropowe i że podjął leczenie. Wnoszę zatem o zmianę kwalifikacji prawnej czynu. Żądanie prokuratora kary sześciu lat pozbawienia wolności jest karą zbyt surową - mówił dziś przed sądem, obrońca Grzegorza Cz, mecenas Zbigniew Bazylczyk.
Obrońca oskarżonego Piotra B., mecenas Karol Węgliński, tłumaczył Wysokiemu Sądowi, że jego klient padł ofiarą policyjnej akcji kontrolowanego zakupu broni palnej.
- Oskarżony Piotr B. był koniem trojańskim na użytek policyjnej akcji. Sam oskarżony nie był inicjatorem żadnych działań w zakresie handlu bronią - przekonywał mecenas Karol Węgliński.
Z kolei mecenas Piotr Nowak, obrońca Tomasza S. pytał Wysokiego Sądu, czy fakt przewożenia środków odurzających świadczy o udziale oskarżonego w zorganizowanej grupie przestępczej?
Wszyscy oskarżeni wcześniej przyznali się do większości stawianych im czynów. Dziś wnosili o zniesienie tymczasowego aresztu i wymierzenie łagodnego wymiaru kary. Po pół godzinnej naradzie, przewodniczący składu orzekającego, sędzia Andrzej Żurakowski wydał wyrok. Oskarżonego o pomoc w sprzedaży broni i amunicji Janusza Z. sąd uniewinnił. Trzech pozostałych oskarżonych sąd uznał za winnych zarzucanych im czynów karalnych. Tomasz S. i Grzegorz Cz. dostali po cztery lata pozbawienia wolności, natomiast Piotra B. sąd skazał na sześć lat więzienia. W ciągu siedmiu dni stronom przysługuje prawo wnioskowania o pisemne uzasadnienie wyroku sądu, a po jego otrzymaniu - mają 14 dni na apelację. Sąd zwolnił skazanych od obowiązku poniesienia kosztów sądowych.