Pod koniec stycznia sprawcy całkowicie zniszczyli dachy dwóch wiat przystankowych przy ul. Piastowskiej, w pobliżu SP nr 4 i przy skrzyżowaniu z ul. Dąbrowskiego. Naprawa wyrządzonych szkód wyniosła wówczas ponad 2 tys. zł. Z 18 na 19 kwietnia wandale dali o sobie znać po raz kolejny. Tym razem zdemolowali wiatę przystankową autobusów MPK przy Alei Piłsudskiego, w pobliżu Parku Bielańskiego, w samym centrum osiedla Kopernika. W połowie maja "ofiarą" sprawców był przystanek u zbiegu ulic Chojnowskiej i Kawaleryjskiej. W ostatni piątek, już nie wystarczyło zbicie szyby czy uszkodzenie plastikowych krzesełek. Sprawca bądź sprawcy urządzili sobie z wiaty przystankowej przy ul. Poznańskiej... ognisko. I gdyby nie szybka reakcja legnickiej straży pożarnej, wiata mogła spalić się doszczętnie.
Na usuwanie skutków barbarzyńskiej działalności wandali w wiatach przystankowych, miasto wydaje rocznie około 60 tysięcy złotych. Niedawno za prawie 30 tysięcy zł naprawiono szklane ściany w 25 wiatach, a cztery kolejne pomalowano. Kto niszczy wiaty? Najczęściej młodzi ludzie po spożyciu alkoholu. Władze miasta już dawno zapowiedziały, że od ustalonych sprawców, będą domagać się kosztów za naprawę zniszczonych przystanków.
Policja i władze miasta apelują do legniczan, by nie pozostawali obojętnymi, gdy są świadkami niszczenia wiat. Widząc demolkę wiat, każdy z nas może anonimowo o tym poinformować policję czy Straż Miejską. Oby, we wszech ogarniającej nas znieczulicy, zawsze znalazł się choćby jeden, który zgłosi służbom taki przypadek.