Przypomnijmy. Na ostatniej przed urlopowej dla radnych sesji, ustalenie najniższego wynagrodzenia zasadniczego dla pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Legnicy wzbudziło największe emocje. Autorami obywatelskiego projektu podwyżki płac w tej instytucji był związek Solidarność działający przy MOPS. Jego przewodnicząca, Katarzyna Wojtkowska, podkreślała, że najmniej zarabiający pracownicy ośrodka traktowani są po macoszemu, bo od wielu lat ich pensje nie wzrosły - w przeciwieństwie do innych placówek podległych gminie. Władze miasta popierały roszczenia pracowników, ale - jak mówił wtedy prezydent Legnicy, Tadeusz Krzakowski - w takiej formie, na jaką będzie stać budżet miasta. Zanim cokolwiek podjęto, byliśmy świadkami serii wystąpień "za" i "przeciw" podwyżkom. Nie obyło się również bez ostrej wymiany zdań, a nawet oskarżeń pod adresem dyrektora MOPS-u, Andrzeja Kijka o nieudolność i niekompetencję.
Jak można się było spodziewać, uchwała o wzroście płac w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej przeszła większością głosów. Od 1 października najmniej zarabiający pracownicy legnickiego MOPS-u dostaną 300 złotych podwyżki.
Dziś, gdy emocje opadły, inicjatorzy uchwały obywatelskiej zwiększającej minimalne wynagrodzenie pracowników MOPS-u chcą podziękować grupie 730 mieszkańcom miasta, którzy podpisali się pod projektem tej uchwały.