Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Legnica
Dla niektórych są zmorą - chcą to zmienić

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
"Nie jesteśmy szaleńcami ani wariatami. Nie chcemy być postrzegani jako dawcy nerek. Chcemy złamać pokutujące stereotypy".

Do setki potrafią rozpędzić się w niecałe trzy sekundy. Na trasie osiągają nawet 300 km/h. Kosztują tyle, co dobrej klasy auto. Ich właściciele nie chcą, by postrzegać ich jako dawców nerek. Jest ich około 40. Motocykle to ich pasja. Mogą pochwalić się wypasionymi ścigaczami, które są dla nich powodem do dumy. Wiedzą, że mają do dyspozycji piekielnie szybkie maszyny. Wiedzą też, że na drogach nie są mile widziani, że przez społeczeństwo nazywani są wariatami i szaleńcami - dawcami nerek. Ale oni próbują przełamać ten stereotyp i sami namawiają innych do bezpiecznej i ostrożnej jazdy.

Legnicki klub motocyklowy Dopalacze.pl to prawnie zarejestrowane stowarzyszenie. Podobnych organizacji funkcjonuje w kraju kilkanaście. W legnickim stowarzyszeniu aktywnie działa blisko 40 osób z Legnicy i okolic. Zbierają się raz w tygodniu w jednym z pubów przy ul. Wrocławskiej. Tam mają swoją "metę". O ich przyjeździe daje znać huk warczących silników. Hałas motocykli przeszkadza niektórym mieszkańcom okolic ul. Wrocławskiej. Ale nie tylko ryk motorów daje się we znaki. Niektórzy złoszczą się, że motocykliści szaleją na Wrocławskiej, że jeżdżą ostro i niebezpiecznie, że popisują się jazdą na jednym kole.

- Zdajemy sobie sprawę, że nasza pasja co niektórym mieszkańcom nie przypadła do gustu. Zarzucają nam, że wyczyniamy niestworzone rzeczy na Wrocławskiej jeżdżąc szybko. Ale nikt nie pomyśli, że motocyklista, który szaleje po Wrocławskiej nie jest z naszej paczki. Każdy tylko sądzi, że jak już po Legnicy leci jakiś wariat na ścigaczu, to na pewno jest od nas, a nie do końca tak jest - tłumaczy Tomasz Kozłowski z Dopalaczy.pl., właściciel hondy.

Oczywiście nikt nie bierze odpowiedzialności za drugiego i nawet wśród klubowiczów mogą zdarzyć się ci, których za bardzo rozpiera energia. Ale każdy odpowiada za siebie.

- Chcemy propagować bezpieczną jazdę szybkim motocyklem. W społeczeństwie wciąż pokutuje stereotyp, że jesteśmy dawcami nerek, że jesteśmy szaleńcami i wariatami na drodze. Swoją działalnością w stowarzyszeniu chcemy udowodnić, że tacy wcale nie jesteśmy. Nie damy się zaszufladkować - mówi T. Kozłowski.

Kozłowski przekonuje, że to kierowcy na ogół stwarzają większe zagrożenie na drogach, niż motocykliści. Wspomina, gdy podczas jednej z wypraw kierowca samochodu specjalnie trzymał się osi jezdni blokując kolumnę ścigaczy przed wyprzedzeniem.

- Kierowcy za nami nie przepadają i to widać. Uważają, że jesteśmy dla nich zagrożeniem, ale czasem sami nas prowokują i utrudniają nam jazdę. Wiele wypadków, w których uczestniczą motocykliści, powodują kierowcy samochodów - kontynuuje Tomasz Kozłowski.

"Dopalacze" chcą pokazać legniczanom, że nie są tacy straszni na swoich ścigaczach. Dlatego planują zorganizowanie specjalnego przejazdu po ulicach Legnicy.

- Myślimy o przygotowaniu akcji promującej bezpieczną jazdę motocyklem. Chcemy też pokazać kierowcom, że istniejemy, by nie lekceważyli nas na drogach - dodaje Kozłowski.


tom



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Czwartek 25 kwietnia 2024
Imieniny
Jarosława, Marka, Wiki

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl