Od kilku tygodni sytuacja w legnickim oddziale UNIPAP-u jest napięta. Cały budynek pokryty jest transparentami nawołującymi do ochrony miejsc pracy. W ten sposób pracownicy protestują przeciwko planom restrukturyzacji zmierzającym do przeniesienia całej produkcji z Legnicy do Strzegomia.
Szarik pilnuje swojej budy
Strzegomskie Zakłady Wyrobów Papierowych UNIPAP to firma z ponad 60-letnią tradycją. Powstała krótko po wojnie, w 1945r. zaczynając działalność jako Strzegomska Fabryka Zeszytów. Po transformacji ustrojowej, państwowe przedsiębiorstwo zostało sprywatyzowane i od 1992r. funkcjonuje jako spółka pracownicza UNIPAP. Produkcja odbywa się w centrali firmy w Strzegomiu oraz w dwóch filiach - w Legnicy i Wałbrzychu. W sumie UNIPAP zatrudnia blisko trzysta osób (65 w Legnicy-przyp.red.). Przed wakacjami nowe kierownictwo strzegomskich zakładów poinformowało załogę o planowanych zmianach restrukturyzacyjnych. Firma jest w poważnym dołku finansowym. Zresztą sytuacja ekonomiczna UNIPAP-u jest dramatyczna od kilku lat, ale przez ten czas nie uczyniono nic, by ją polepszyć.
- Wyjścia są dwa. Możemy nic nie robić i dalej brnąć w ogromne koszty i być może za rok musielibyśmy ogłosić upadłość całego zakładu. Albo przystępujemy do ograniczania kosztów. Restrukturyzacja pozwoli nam utrzymać się na trudnym rynku papierniczym. Najwyższe koszty generuje zakład w Legnicy. O planach przeniesienia całości produkcji z Legnicy do zakładu w Strzegomiu, związki zawodowe wiedziały już w czerwcu i wówczas przystały na tę propozycję. Dlatego dziwi mnie dzisiejsza postawa związkowców - wyjaśnia Grzegorz Posacki, prezes Strzegomskich Zakładów Wyrobów Papierowych UNIPAP.
Cały budynek przy ul. Jaworzyńskiej został oflagowany. "Walczymy solidarnie o sprawiedliwość", "Walczymy o godność i miejsca pracy", "Nie zabierać nam stanowisk pracy" - takie hasła można zobaczyć. Protestuje nawet pies stróżujący. Na płocie koło budy Szarika widać napis: "A co ze mną, czy po latach wiernej służby, do schroniska?". Obawy pracowników legnickiego oddziału są uzasadnione. Według planów cała produkcja w Legnicy zostanie przeniesiona do Strzegomia. W Legnicy zostaną tylko budynki. Prezes Posacki nie lubi używać słowa "likwidacja".
- Część pracowników w Legnicy dostała propozycję pracy w zakładzie w Strzegomiu - przypomina prezes.
Apel do prezydenta i radnych
- Propozycję przejścia do Strzegomia dostały cztery osoby bez zwrotu kosztów dojazdu - kontruje Sylwester Maj, przewodniczący związku zawodowego Solidarność przy legnickim oddziale UNIPAP. - Rozmowa o planach restrukturyzacji przed wakacjami owszem była, ale nie były to rozmowy wiążące. Dopiero teraz się okazało, jakie naprawdę kierownictwo zakładów ma plany do filii w Legnicy. Dopiero teraz okazało się, że im szybciej zamkną zakład w Legnicy, tym lepiej. Wypowiedzenia umowy o pracę otrzymało już dwunastu naszych pracowników.
Prezes Grzegorz Posacki przyznaje, że cięcia kadrowe są nieuniknione.
- Decyzja o redukcji liczby zatrudnienia zawsze jest trudną decyzją. Takich kroków personalnych nie podejmuje się łatwo. Chcemy stopniowo zmniejszać zatrudnienie w Legnicy i Strzegomiu. Z punktu widzenia spółki, w Legnicy mamy do czynienia z przerostem zatrudnienia. Nie jestem bezdusznym robotem, który nie przejmuje się losem zatrudnionych ludzi, ale takie decyzje są niestety konieczne. Nie mam zamiaru chować głowy w piasek ani przed pracownikami w Legnicy ani przed mediami - podkreśla prezes Grzegorz Posacki.
Kilka dni temu NSZZ Pracowników i komisja zakładowa NSZZ Solidarność wystosowały do prezydenta Legnicy i miejskich radnych apel o ratowanie miejsc pracy w legnickim UNIPAP-ie. Jak długo potrwa akcja protestacyjna w legnickim oddziale UNIPAP-u? Czy związkowcy i pracownicy zaostrzą swój protest? Czy między kierownictwem a związkowcami dojdzie do porozumienia? Będziemy uważnie śledzić rozwój wypadków.