Wczoraj na sesji byliśmy świadkami wstrząsu. Przypomnijmy. Prezydent Legnicy, Tadeusz Krzakowski publicznie powiedział, że przewodniczący Rady Miejskiej, Robert Kropiwnicki wymusił na komendancie straży pożarnej i prezesie legnickiego klubu szczypiornistów napisanie i złożenie wniosków o dotację.
- Dostaję telefon od komendanta straży pożarnej i od prezesa Miedzi Legnica, Wojciecha Butryma, z informacją, że pojawił się u nich przewodniczący Rady Miejskiej z propozycją złożenia takich wniosków o dofinansowanie i pytają mnie, co mają w takiej sytuacji zrobić? Mówię to z pełną odpowiedzialnością za słowa. Taka jest metoda poza formalnego działania pana przewodniczącego, polegającego na wydawaniu dyspozycji, kto i jak ma składać wnioski o dotacje. Jestem zszokowany i zdziwiony takim zachowaniem pana przewodniczącego. To jest zjawisko bardzo niebezpieczne dla samorządności - mówił wczoraj prezydent Legnicy, Tadeusz Krzakowski.
Przewodniczący Rady Miejskiej, Robert Kropiwnicki przyznaje, że rozmawiał z komendantem straży pożarnej o wniosku na dotację, ale nie było mowy o jakimkolwiek wymuszaniu, naciskach czy wywieraniu presji.
- Prawdą jest, że wystąpiłem do komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Legnicy z zapytaniem, jakie są potrzeby legnickich pożarników. Uzyskałem informację, że potrzeby straży są duże. Uważam, że wspomożenie legnickiej straży dofinansowaniem na stare hełmy, węże gaśnicze czy maski tlenowe jest ważnym zadaniem, bo tu chodzi o bezpieczeństwo mieszkańców miasta, nas wszystkich. Wczoraj na sesji prezydent zarzucił mi, że nakazałem komendantowi sporządzić wniosek o dotację, że wręcz wymusiłem napisanie tego wniosku. Nigdy na nikim niczego nie wymuszałem. Chcę to jasno powiedzieć - oświadczył dziś przewodniczący Rady Miejskiej, Robert Kropiwnicki.
W naszej rozmowie, komendant miejski PSP w Legnicy przyznał, że istotnie przewodniczący Rady wystąpił do niego z zapytaniem o potrzeby legnickich strażaków.
- Taka jest procedura, że sporządzając wniosek o dotację informuje się o tym prezydenta miasta. Zapytałem prezydenta, czy są takie możliwości dofinansowania, bo taka pomoc na pewno by nam się przydała. Wyraziłem wdzięczność panu przewodniczącemu i prezydentowi za zainteresowanie się potrzebami straży pożarnej, bo każda złotówka wpływa na bezpieczeństwo naszych mieszkańców. A potrzeb jest naprawdę wiele. Chcielibyśmy na przykład wymienić 10-letnie hełmy używane przez strażaków podczas akcji. Będę wdzięczny za każdą inicjatywę, która przyczyni się do doposażenia naszego sprzętu - powiedział nam dziś mł. bryg. Adam Konieczny, komendant miejski PSP w Legnicy.
Prezydent przekonywał wczoraj, że przewodniczący Rady wymusił na komendancie złożenie wniosku o dotację w wysokości 200 tys. zł. Jeśli tak było, jesteśmy świadkami wielkiego skandalu. Sam zainteresowany stanowczo temu zaprzecza, przyznając, że istotnie rozmawiał z komendantem, ale nie było żadnych nacisków, nakazów i wywierania presji.
Najmniej winnymi w tej całej sprawie są komendant straży pożarnej i prezes klubu legnickich szczypiornistów (którego dotyczy ta sama sytuacja - przyp.red.). Szkoda tylko, że Adam Konieczny i Wojciech Butrym mimo woli stali się ofiarami politycznej gry.