Poniedziałkowa sesja wciąż odbija się czkawką. Zamieszanie wokół słynnych już dotacji dla teatru, straży pożarnej i piłki ręcznej komentowali na wczorajszej konferencji prasowej przewodniczący Rady Miejskiej, Robert Kropiwnicki oraz radny Platformy Obywatelskiej, Zbigniew Dudek i Jacek Baczyński z klubu Prawa i Sprawiedliwości. Panowie odnieśli się do wydarzeń poniedziałkowej sesji, zwłaszcza w temacie zmian w tegorocznym budżecie, które zakładały dofinansowanie w formie dotacji celowej teatru Modrzejewskiej, klubu Reflex Miedzi Legnica, straży pożarnej - po 200 tys. zł i piłkarskiej Miedzi - 400 tys. zł. Uchwała została przyjęta, ale prezydent zapowiedział zaskarżenie jej do Regionalnej Izby Obrachunkowej.
- Nie może być tak, że najbardziej zasłużony dla miasta klub sportowy, jakim jest Miedź Legnica, może być rozwiązany. Nie możemy do tego dopuścić. Trzeba podjąć wszelkie działania ponad politycznymi podziałami, zmierzające do uzdrowienia sytuacji finansowej tego klubu - apelował radny PiS, Jacek Baczyński, który na sesji publicznie stwierdził, że jest kibicem Miedzianki.
Kropiwnicki odniósł się do zarzutów prezydenta Legnicy, który stwierdził, że przewodniczący Rady Miejskiej miał wymusił na komendancie straży pożarnej i prezesie legnickiego szczypiorniaka, złożenie wniosku dotacyjnego.
- Faktycznie, dzień przed obradami komisji budżetowej spotkałem się z komendantem straży pożarnej pytając o najpilniejsze potrzeby pożarników. Jeszcze raz chcę wyraźnie podkreślić, że niczego nie wymuszałem na komendancie - powtórzył stanowczo Robert Kropiwnicki.
Gospodarze konferencji ostro skrytykowali planowaną do 2010r. modernizację płyty legnickiego rynku.
- Im szybciej będziemy kończyć inwestycje, tym lepiej dla finansów miasta i samych legniczan. Rozpoczęta w tym roku a mająca się zakończyć w roku wyborów, modernizacja płyty rynku jest operacją na żywym organizmie, które powinno się realizować jak najszybciej, by nie cierpieli na tym mieszkańcy. Liczy się dobro i interes mieszkańców, a nie przecinanie wstęgi przed wyborami - mówił Kropiwnicki.
Radny Platformy, Zbigniew Dudek odniósł się z kolei do inwestycji oświatowych, które jego zdaniem są rozciągnięte poza granice zdrowego rozsądku.
- Jak można przez jedenaście lat realizować termomodernizację szkoły podstawowej nr 9? Boisko przy tej samej szkole budowane będzie cztery lata, ale kompleks w ramach "Orlika" można wybudować w ciągu kilku miesięcy. Basen przy "siódemce" rok temu został zamknięty i od tamtego czasu nic się tam nie dzieje - wyliczał radny Dudek.
Radni poruszyli również temat nie wyrażenia przez władze miasta zgody na umorzenie szpitalowi podatku od nieruchomości. Kropiwnicki oświadczył, że będzie zabiegał o zmianę decyzji. Na koniec przewodniczący skomentował zachowanie radnej Krystyny Gizickiej - Krasińskiej, która na poniedziałkowej sesji która na poniedziałkowej sesji oskarżyła go o powiązania biznesowe z dyrektorem teatru, w zamian za co Jacek Głomb - zdaniem radnej - może liczyć na wnioskowanie przez przewodniczącego o coraz hojniejsze dotacje. Na podkreślenie swoich słów, radna użyła sformułowania "działania łapa w łapę".
- Swoją wypowiedzią radna przekroczyła granicę dyskusji publicznej. Zachowanie radnej było karygodne. Czekam na protokół z przebiegu obrad. Nie jestem skory biec do sądu z pozwem, ale po zapoznaniu się ze stenogramem, będę domagał się od radnej publicznych przeprosin - zapowiedział wczoraj przewodniczący Rady Miejskiej, Robert Kropiwnicki.