Tradycyjnie o tym czasie wszystkie nekropolie przeżywają oblężenie. Jak nigdy dotąd wielu z nas pielęgnuje groby swoich bliskich, dbając, by na 1 listopada i w Dzień Zaduszny, nie zabrakło kwiatów i zniczy. Ale wśród setek grobów, niemal na każdym cmentarzu można spotkać zaniedbane i opuszczone mogiły, o których już dziś nikt nie pamięta. Wystarczy przejść się po nekropoliach w Legnicy, by przekonać się o tym na własne oczy. Może zmarły nie miał nikogo bliskiego z rodziny, może pochowani małżonkowie nie mieli dzieci, a dalsza rodzina mieszka setki kilometrów stąd lub wyjechała za granicę. Bywa też, że z różnych powodów najbliżsi nie chcą odwiedzać swoich zmarłych.
Zdarzają się jednak ludzie dobrego serca, którzy pamiętają o opuszczonych pochówkach. Przystają i zapalają lampkę. Trudno ustalić, ile zaniedbanych mogił znajduje się na danej nekropolii, bo zarządcy na ogół nie prowadzą takiej ewidencji. Poza spontanicznością obcych ludzi, jest sposób, by o zaniedbanych grobach pamiętać. Osoby, które z różnych względów, w ogóle nie mogą zająć się grobami swoich najbliższych, mogą to zlecić np. zarządcom nekropolii. Istnieje nawet cennik usług rocznego utrzymywania nagrobków. Taka całoroczna opieka nad grobem kosztuje kilkaset złotych. W cenie jest pielęgnacja płyty nagrobnej co najmniej raz w miesiącu. Ale można też zlecić usługę jednorazową. Za kilkadziesiąt złotych służby administratora nekropolii uprzątną mogiłę, a na Wszystkich Świętych położą kwiaty i zapalą znicze.