Śmiertelny gaz zaskoczył ich w nocy, podczas głębokiego snu. Do zdarzenia doszło w nocy ze środy na czwartek. Kilkudziesięciu żaków spokojnie spało w akademiku, gdy trujący tlenek węgla zaatakował. Pierwszymi ofiarami były trzy młode studentki, które straciły przytomność. Karetki uwijały się jak w ukropie. Do legnickiego szpitala wożono kolejne podtrute młode osoby. Kolejni studenci skarżyli się na mdłości, przejmujące bóle głowy i coraz gorsze samopoczucie.
Najbardziej poszkodowanych atakiem czadu natychmiast przetransportowano do wrocławskiego ośrodka tlenoterapii hiperbarycznej, gdzie studenci zostali poddani zabiegom w komorze. Liczyła się każda minuta, bo w pierwszych godzinach od zatrucia istniała poważna groźba powikłań neurologicznych, w najgorszych przypadkach – utrata pamięci. Studenci, którzy trafili do szpitala w Legnicy także przeszli serię badań. Na szczęście w ich organizmach lekarze nie stwierdzili poziomu tlenku węgla, który mógłby poważnie zagrażać ich zdrowiu.
Ze wstępnych ustaleń legnickiej straży pożarnej przyczyną zaczadzenia była awaria pieca w akademiku. Co ciekawe, kilka dni przed tragedią, legniccy kominiarze sprawdzili stan techniczny kominów i wszystko było w porządku.
tom