Metoda "na śmietanę" jest tak banalna, że aż śmieszna. Z tym wyjątkiem, że do śmiechu wcale nie było poszkodowanym. Pochodzący z Wałbrzycha bezdomny 54-latek odwiedzał wiele miast na Dolnym Śląsku. Pojawił się również w Legnicy. I od razu obierał jeden kierunek. Kręcił się wokół banków. Ale nie po to, by włamać się do sejfu czy "zwinąć" bankomat (jak to ostatnio zrobili złodzieje w Głogowie-przyp.red.). Nic z tych rzeczy. Jak gdyby nigdy nic mężczyzna zachodził od tyłu do starszych osób i znienacka brudził ich kurtki czy płaszcze. A używał do tego zmyślnych "narzędzi" - pianki do golenia, śmietany a nawet kremów do rąk lub innych maści. I niemal natychmiast ofiarował swą pomoc. Czyszcząc brudne od śmietany odzienie, niepostrzeżenie wyciągał portfele schowane w kieszeniach kurtki.
- Jego ofiarami zawsze byli ludzie starsi, którzy przed chwilą wypłacali większe sumy pieniędzy. W ciągu roku do legnickiej komendy zgłosiło się sześć osób, które w identycznych okolicznościach utraciło gotówkę. Sygnały o podobnych zdarzeniach docierały również z innych miast Dolnego Śląska - relacjonuje nadkom. Sławomir Masojć, oficer prasowy legnickiej policji.
Bezdomny złodziej został zatrzymany przez "kryminalnych" pod jednym z legnickich banków. Podczas przesłuchania przyznał się do popełnionych przestępstw. Wcześniej był już karany, wiele lat spędził za kratkami. W samej Legnicy zdążył okraść co najmniej siedem osób.
- Część poszkodowanych mogła nie zgłosić faktu kradzieży. Osoby te prosimy o kontakt z sekcją kryminalną legnickiej policji - apeluje nadkom. Masojć.
Do sądu już wysłano wniosek o tymczasowe aresztowanie bezdomnego wałbrzyszanina. Legnicka policja szuka teraz wspólnika zatrzymanego mężczyzny.