Myślisz: steryd, mówisz: kulturysta. Oto dość popularny tok rozumowania przeciętnego zjadacza chleba. Efekty ćwiczeń i pracy nad mięśniami są u trenujących na siłowni zdecydowanie najbardziej widoczne. Być może właśnie dlatego spora część z nas automatycznie łączy niedozwolone „wspomagacze” z wyrzeźbioną sylwetką kulturysty. Ćwiczenia na siłowni są nieodłączną częścią przygotowania fizycznego praktycznie w każdej dyscyplinie sportu. We wszystkich pojawiają się również sterydy – niedozwolona forma zwiększenia wydolności organizmu. Dlaczego więc większość z nas jako kolebkę „sterydziarzy”, bez chwili wahania wskazuje właśnie salę ćwiczeń w najbliższej siłowni?
Rozmawiamy z właścicielem jednej z legnickich siłowni, który z kulturystyką związany jest bezpośrednio od kilkunastu lat. Jego zdaniem, powszechne przeświadczenie o nierozerwalnej więzi między bodybuildingiem. a sterydami wynika z niedoinformowania ludzi wyrażających takie opinie.
-Często zdarza się, że na widok zakupionej przez syna odżywki białkowej rodzice reagują bardzo gorączkowo. W takich sytuacjach niejednokrotnie zapraszałem podenerwowanych opiekunów do siłowni. Tłumaczyłem i uspokajałem, zwracałem uwagę na fakt, iż są to suplementy dozwolone, opatrzone atestem, a przede wszystkim, że nie są to sterydy – opisuje właściciel legnickiej siłowni, zdecydowany przeciwnik stosowania sterydów w celach sportowych.
Niestety, mylenie suplementów wspomagających zdrowy rozwój organizmu ze sterydami jest na porządku dziennym. Tymczasem sterydy to w istocie lekarstwa. Medykamenty, które stosować powinno się tylko w uzasadnionych przypadkach. Sportowiec korzystający z nich w celu poprawienia wyników czy osiągnięć działa na własną szkodę i liczyć powinien się z możliwością wystąpienia poważnych konsekwencji zdrowotnych.
-Stosowanie sterydów to rodzaj lekomanii, nałogu. Podobnie zresztą jak w przypadku większości medykamentów, bardzo łatwo o ich przedawkowanie. Mogą zniszczyć wątrobę, nerki i serce, zaburzyć gospodarkę hormonalną ludzkiego organizmu – wymienia właściciel legnickiego studia kulturystycznego.
Warto zadać sobie pytanie: dlaczego sportowcy sięgają po niedozwolone środki? Być może brak im charakteru, silnej woli i wiary w siebie. Sport wymaga przecież poświęceń i regularnych, ciężkich treningów, które dopiero po latach owocują godnymi pozazdroszczenia rezultatami. Chęć sięgnięcia po sterydy wynikać może również z niewiedzy. Sam fakt korzystania ze „wspomagaczy” nie zwalnia bowiem z konsekwencji i solidnych treningów, z czego nie każdy zdaje sobie sprawę.
-Aby trening przynosił efekty należy stosować właściwą dietę i przede wszystkim bardzo dużo ćwiczyć. W przypadku kulturystyki najważniejsze jest zdrowie i dobre samopoczucie. Ćwiczenia kształtują nie tylko ciało, ale również naszą psychikę i osobowość. Branie sterydów przeczy więc idei sportu, a jeśli ktoś podchodzi do tematu w ten właściwy sposób, o sztucznym wspomaganiu nie ma nawet mowy – tłumaczy legnicki kulturysta z wieloletnim stażem.
Po sterydy sięgają nie tylko sportowcy. Ciężko bowiem nazwać sportowcem kogoś, kto bagatelizuje kwestie własnego zdrowia, a pracę nad swoim ciałem rozpoczyna od zakupu „wspomagaczy”. Właśnie tego typu postępowanie przyczyniło się do powstania powszechnego stereotypu o kulturystach-sterydziarzach. Poglądu, który przeczy podstawowym założeniom kulturystycznego trybu życia.
-Wysiłek fizyczny dawkowany wedle ustalonego przez specjalistę programu treningowego jest dla naszego organizmu bardzo pożyteczny. Kulturystyka to dobry sposób na zwalczanie chorób cywilizacyjnych: nadwagi, cukrzycy czy nadciśnienia, a ćwiczenia mięśni wskazane są również u osób cierpiących na osteoporozę – wymienia właściciel legnickiej siłowni.
W sprzedaży dostępna jest cała masa suplementów pomagających w skutecznym i zdrowym rozwoju. Preparaty białkowe, węglowodanowo-białkowe oraz witaminowo-mineralne, aminokwasy i karnityna to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Najważniejsza pozostaje jednak wola do poświęceń i regularnych, ciężkich ćwiczeń.
-Nie wolno odrzucać szansy, którą daje nam natura. Młody organizm w okresie rozwoju produkuje ogromną ilość hormonów, wspomaganie się sterydami jest więc po prostu głupotą – tłumaczy legnicki zwolennik kulturystyki.