Gdy dwa lata temu polska reprezentacja zdobyła na mistrzostwach świata srebrny medal, piłka ręczna stała się trzecim po futbolu i siatkówce, naszym narodowym sportem. Bohaterowie ze srebrnymi krążkami na piersi byli na ustach całej Polski. Nieznane szerzej nazwiska polskich szczypiornistów wymawiano jednym tchem. Nasi piłkarze sprawili, że od dwóch lat piłka ręczna stała się w naszym kraju niezwykle modna i popularna.
Dziś po raz kolejny doświadczamy tego wszystkiego, co w szczypiorniaku jest najpiękniejsze i tego, za co tak wielu pokochało piłkę ręczną. Wczoraj wielu fanów polskiej reprezentacji przeżywało niebywałe emocje. Dramatyczny bój Polaków z Norwegami o wejście do półfinału zakończył się dla nas szczęśliwie i w najbliższy piątek o finał nasze Orły zagrają z gospodarzami turnieju, Chorwatami.
W ekipie Bogdana Wenty czołowymi postaciami są byli reprezentanci drużyn naszego regionu. Jeden z najlepszych obrotowych w Europie, Bartosz Jurecki przez wiele sezonów grał w Chrobrym Głogów. Z drużyną znad Odry związany był także brat Bartosza, Michał, który swoimi atomowymi rzutami z dystansu jest postrachem bramkarzy. Obaj zdobyli z Chrobrym wicemistrzostwo kraju i wyemigrowali do Niemiec, gdzie grają w drużynach naszych zachodnich sąsiadów. Rozgrywający w narodowej kadrze Bartłomiej Jaszka(na zdjęciu) spędził w Zagłębiu Lubin kilka sezonów. Lubińskiej publiczności dał się poznać jako utalentowany i bramkostrzelny zawodnik. Kolejny lubinianin w kadrze Wenty to bramkarz Adam Malcher, który na tych mistrzostwach wyraźnie jest w cieniu Sławomira Szmala. Swój epizod w Miedzi Legnica miał Mariusz Jurasik. Jesienią 1998r. działacze "Miedzianki" pozyskali Jurasika z Czarnych Żagań, ale utalentowany zawodnik pobył w Legnicy kilka tygodni, zdążył zagrać kilka sparingów i podkupili go działacze kieleckiego Vive.
Co o występach naszych Orłów myślą osoby blisko związane z drużynami Zagłębia Miedziowego. Czy po niemrawej pierwszej fazie mistrzostw, wierzyli w sukces kadry Bogdana Wenty i czy nasi szczypiorniści są w stanie awansować do finału?
Prezes KPR Reflex Miedzi Legnica, Wojciech Butrym, podsumowując wczorajszy mecz z Norwegami, żartobliwie mówi:
- Trener Wenta wychodząc z autobusu przed meczem chyba wdepnął w psią kupkę, bo trzeba naprawdę mieć niesamowite szczęście, by w taki sposób wygrać mecz. To, czego świadkami byliśmy wczoraj, wgniotło mnie w fotel. Odczuć i wrażeń nie da się opisać. Po prostu czegoś takiego jeszcze nie przeżyłem. To było niesamowite - rozpływa się w zachwytach prezes Miedzi Legnica.
Wojciech Butrym uważa, że jeśli nasi szczypiorniści podejdą do piątkowego półfinału na spokojnie, bez stresu, są w stanie pokonać Chorwatów.
- Na pewno nie możemy zlekceważyć Chorwację. Na pewno dodatkowym zawodnikiem będą kibice, którzy szczelnie wypełnią halę i będę żywiołowo dopingować swoją drużynę. My nie mamy nic do stracenia. Jeśli zagramy mądrze, skutecznie w ataku i obronie, jak np. w spotkaniu z Danią lub Serbią, będziemy w finale. A tam myślę, że trafimy na Francję - uważa Wojciech Butrym.
Jerzy Szafraniec, szkoleniowiec piłkarzy Zagłębia Lubin oraz Zbigniew Rutka, drugi trener piłkarek lubińskiego klubu również mocno przeżywali wczorajsze spotkanie z "Wikingami".
- W tych zawodnikach drzemie ogromny potencjał siły i umiejętności. Mają doświadczenie, są ograni na europejskich parkietach. Do tego nietuzinkowa postać Bogdana Wenty, który emanuje charyzmą. Wierzę w zwycięstwo nad Chorwacją. Obydwa zespoły grają na równym poziomie. Wiele też będzie zależało od dyspozycji dnia, ale myślę, że piątek będzie szczęśliwy dla polskiego szczypiorniaka - mówi Zbigniew Rutka.
Pozostaje tylko trzymać mocno kciuki za naszych szczypiornistów.