Jak poinformował Jan Buczkowski, kierownik legnickiego oddziału Państwowej Inspekcji Pracy, plac budowy, jakim legnicki rynek stał się na czas rewitalizacji, nie jest odpowiednio zabezpieczony. Wykonawca nie zadbał o to, by pewne strefy placu zostały odgrodzone, nie umieścił na nim również odpowiedniego oznakowania.
-W chwili rozpoczęcia prac, płyta rynku stała się placem budowy zarządzanym przez wykonawcę. Jeśli nie będzie on w stanie dotrzymać ustalonych terminów, poniesie wysokie kary finansowe – zapewniał prezydent Legnicy, Tadeusz Krzakowski.
Prezes firmy Budromos, odpowiedzialnej za wykonanie remontu przyznał, że sprawa „wymknęła się trochę spod kontroli”.
-Jako wykonawca jesteśmy zobowiązani wpuścić administratorów poszczególnych mediów na teren placu budowy. Próbowali oni wykonywać swoje prace bez wcześniejszych uzgodnień i wpłynęło to na rozproszenie prac. W tej chwili jednak wszystko jest już uzgodnione – mówił podczas zwołanej w miejskim ratuszu konferencji, Tadeusz Bieńkowski, prezes firmy Budromos.
Prezydent apelował do mieszkańców miasta, aby zachowali ostrożność i przede wszystkim stosowali się do znaków na placu budowy. Prace budowlane zawsze pociągają za sobą pewne niebezpieczeństwo, tym bardziej jeśli prowadzone są w samym sercu miasta.