Bogdan M. w latach 80. był inspektorem w V wydziale Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych. Do SB wstąpił w 1982r., gdzie przydzielono mu zadanie rozpracowywania opozycji w Zagłębiu Miedziowym. Bogdan M. był niezwykle gorliwym pracownikiem bezpieki. Dla swoich ofiar był bezlitosny. Działaczy podziemnej „Solidarności” bił, szantażował, groził śmiercią i zastraszał ich najbliższych. Bogdan M. jest pierwszym funkcjonariuszem aparatu bezpieczeństwa PRL, który od upadku komunizmu stanął przed wymiarem sprawiedliwości. Już raz został skazany wyrokiem sądu za popełnienie zbrodni komunistycznej. Prokurator Instytutu Pamięci Narodowej oskarżył wtedy Bogdana M. o znęcanie się nad działaczami opozycyjnej Solidarności. M. dostał 2,5 roku więzienia.
W kolejnym procesie, M. również został oskarżony o stosowanie niedozwolonych metod podczas zatrzymań i przesłuchań. Jego ofiarą był m.in. główny świadek oskarżenia, Franciszek Kamiński. W mowie końcowej, prokurator IPN domagał się dla oskarżonego kary roku i sześciu miesięcy pozbawienia wolności.
- Postępowanie dowodowe w tej sprawie jednoznacznie wykazało, że oskarżony dopuścił się zarzucanych mu czynów. Bezprawnie zatrzymał Franciszka Kamińskiego, znęcał się nad poszkodowanym, groził i straszył. Te zdarzenia potwierdziły się w zeznaniach innych świadków - mówił dziś prokurator IPN, Grzegorz Bryda.
Obrońca oskarżonego wniósł o uniewinnienie Bogdana M. stwierdzając w swojej mowie końcowej, że zarzut znęcania się nad działaczem opozycyjnej Solidarności jest postawiony na wyrost. A żądanie prokuratury kary roku i sześciu miesięcy pozbawienia wolności - jest szokujące dla człowieka, który ma 58 lat. Sąd podzielił jednak opinię oskarżyciela publicznego i skazał byłego funkcjonariusza SB na karę roku pozbawienia wolności.