Według doniesień "Gazety Wyborczej" senator PO lobbował na rzecz tzw. ustawy stoczniowej, by - jako udziałowiec znanej agencji pracy tymczasowej - uzyskać intratny kontrakt na pomoc dla zwalnianych stoczniowców. Senator PO, Tomasz Misiak, szefuje komisji gospodarki narodowej, która pracowała nad ustawą stoczniową. Pod koniec lutego Agencja Rozwoju Przemysłu, która bezpośrednio odpowiada za los zwalnianych stoczniowców, wybrała konsorcjum firm DGA z Poznania i Work Service z Wrocławia na realizację usług szkoleniowo- doradczych. Chodzi m.in. o doradztwo dla stoczniowców, szkolenia, pomoc w pisaniu CV, poszukiwanie nowych ofert. "GW" zauważa, że wybranie ofert odbyło się bez przetargu.
Senator PO, Tomasz Misiak, który jest współwłaścicielem firmy Work Service, oświadczył, że "nie był zaangażowany w żaden proces decyzyjny dotyczący specustawy stoczniowej – ani po stronie rządowej, ani firmy, w której jest udziałowcem". Zdaniem senatora Misiaka, wszystkie poprawki zgłaszane do ustawy były autorstwa resortu Ministerstwa Skarbu Państwa, a on tylko decydował o dołączeniu ich do projektu. Misiak uprzedził, że firma Work Service nie zgłosiła się do konkursu ogłoszonego przez ARP, ale została zaproszona do współuczestniczenia w ofercie złożonej przez lidera konsorcjum - spółkę DGA. Jak zapewnia senator, o udziale w konkursie jego firmy, dowiedział się tuż przed podpisaniem umowy.
Cała sprawa szeroko komentowana jest w kręgach Platformy. Przewodniczący klubu PO, Zbigniew Chlebowski zapowiedział, że sprawą senatora Misiaka zajmie się rzecznik dyscypliny klubu PO.