Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Legnica
Czy obrońca złamał etykę?

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Czy mecenas Rafał Kosmalski (na zdjęciu) reprezentujący interesy Stanisława D. i Roberta B., oskarżonych w procesie PWSZ, naruszył zasady etyki? To rozstrzygnie Okręgowa Rada Adwokacka.

Dziś przed legnickim Sądem Okręgowym odbyła się kolejna rozprawa w procesie prominentnych pracowników Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej. Zeznania składali kolejni świadkowie, w tym m.in. prezes spółki "Handlomix", która zakupiła od szkoły grunty pod zabudowę domków jednorodzinnych.

Mecenas Kosmalski: To naruszenie interesów moich klientów

Zanim jednak rozpoczęła się tura przesłuchań świadków, w głównej roli wystąpił mecenas Rafał Kosmalski, obrońca dwóch oskarżonych - Stanisława D.Roberta B. Przewodniczący składu orzekającego, sędzia Aleksander Żurakowski odczytał treść pisma jednego z dwóch działających przy PWSZ związków zawodowych. Sygnatariusze oświadczenia wskazywali sądowi na wyraźny konflikt interesów mecenasa Kosmalskiego, który z jednej strony bierze udział w procesie, a z drugiej - kancelaria, w której pracuje prowadzi obsługę prawą uczelni. Zdaniem związku zawodowego, pobieranie opłaty za obsługę prawną i jednocześnie reprezentowanie oskarżonych jest sprzeczne z etyką adwokacką i rodzi wyraźny konflikt interesów.

- Oświadczam, że pomoc prawna na rzecz legnickiej uczelni jest świadczona nie tylko przez prowadzoną przeze mnie kancelarię adwokacką, ale również przez inne kancelarie zewnętrzne. Zakres obsługi prawnej na rzecz PWSZ dotyczy tylko i wyłącznie postępowań administracyjnych, doradztwa w zakresie ustawy prawo o zamówieniach publicznych. Pragnę podkreślić, że moja kancelaria reprezentuje PWSZ również w sprawach przed sądem pracy z powództwa niektórych pracowników uczelni, którzy są członkami związku zawodowego. Pismo zarzucające złamanie etyki adwokackiej traktuję jako próbę naruszenia interesów moich klientów w tym procesie - oświadczył dziś mecenas Rafał Kosmalski.

Sędzia Żurakowski postanowił, że sprawą mecenasa zajmie się Okręgowa Rada Adwokacka.

- Pismo zostanie przekazane dziekanowi Rady z wnioskiem o ustosunkowanie się do treści i podjęcia decyzji, czy w zaistniałej sytuacji doszło do naruszenia przez mecenasa etyki zawodowej - zapowiedział sędzia Aleksander Żurakowski.

Sam zainteresowany zadeklarował, że stanowisko rady adwokackiej będzie dla niego wiążące i wówczas podejmie stosowne kroki prawne.

Szef "Handlomixu": Wszystkich klientów traktowaliśmy na równi

Przed sądem zeznawali dziś kolejni świadkowie. Jako pierwszy na pytania sądu odpowiadał prezes spółki "Handlomix", której nazwa pojawia się w umowie przedwstępnej sprzedaży przez PWSZ gruntów pod budownictwo jednorodzinne. Przypomnijmy, że sprzedaż atrakcyjnych działek jest jednym z wątków procesu. Prokuratura zarzuciła oskarżonemu Stanisławowi D. zawarcie z "Handlomixem" niekorzystnej dla uczelni umowy dzierżawy i podpisanie przedwstępnej umowy sprzedaży gruntów. Według oskarżyciela były rektor celowo zaniżył wysokość czynszu dzierżawy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Ponadto zdaniem prokuratury, Stanisław D. zawierając w imieniu szkoły umowę sprzedaży dwunastu działek budowlanych w Glinkach za 296,2 tys. zł, naraził uczelnię na straty, bo rynkowa wartość tych gruntów wynosiła w tym czasie co najmniej 1,3 mln zł.

Szef "Handlomixu" przyznał, że negocjacje transakcji w imieniu PWSZ prowadził z nim kanclerz Jerzy S. który w ocenie śledczych miał pomóc byłemu rektorowi zawieranie niekorzystnych dla szkoły umów dzierżawy i sprzedaży uczelnianego mienia. Sędzia dociekał, dlaczego firma dość w krótkim czasie podjęła decyzję o nabyciu nieruchomości.

- O tym zadecydował rachunek ekonomiczny. Po tym, gdy przetarg okazał się nieskuteczny, nadal byliśmy zainteresowani pozyskaniem gruntów. Ryzykowaliśmy tylko jednym. Nie wiedzieliśmy tylko czy i kiedy, nastąpi zmiana charakteru działek na budowlane. Wówczas nie miałem wiedzy na temat tego, że uczelnia musiała mieć zgodę ministerstwa na sprzedaż tych działek. W trakcie negocjacji prowadzonych z kanclerzem, nie wiedziałem także, że pan Jerzy S. chce się wybudować na jednej ze sprzedawanych działek - mówił przed sądem prezes "Handlomixu".

Świadek zapewnił, że wszyscy potencjalni kupcy działek byli traktowani przez firmę na równi. Co do tego sąd miał pewne wątpliwości. Bo jak wytłumaczyć spore rozbieżności cenowe w zakupie działek przez pracowników PWSZ a pozostałych klientów? Dla przykładu - jeden z kupców zapłacił za działkę o wiele więcej, niż oskarżony Stanisław D., który kupił większy grunt za mniejsze pieniądze. W niektórych przypadkach różnice w cenach wynosiły od 14 do 30 tys. zł.

- Być może w trakcie prowadzonych negocjacji z poszczególnymi klientami pojawiły się jakieś różnice w cenie. Nasza spółka bardzo precyzyjnie określała zasady nabycia działek i budowy domów w stanie surowym zamkniętym - wyjaśniał szef "Handlomixu".


Tomasz Jóźwiak



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 19 kwietnia 2024
Imieniny
Alfa, Leonii, Tytusa

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl