Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Legnica
Trzy punkty łupem Portowców

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Zespół Miedzi zaliczył najsłabszy występ w rundzie wiosennej. Grający w osłabieniu gospodarze nie potrafili zdobyć punktów w pojedynku ze zdecydowanie lepiej prezentującą się drużyną Pogoni Szczecin. Legniczanie przegrali dziś 1:3.

Dzisiejsze spotkanie wzbudzało pośród kibiców sporo emocji, bowiem przed tygodniem arbiter ze Szczecina wypaczył wynik meczu z wrocławską Ślęzą, znacznie osłabiając legniczan przed pojedynkiem z Pogonią. Zarówno trener jak i zawodnicy Miedzi podkreślali, że będą walczyć do ostatniej minuty.

-Wierzę, że młodzi zawodnicy, którzy będą grali, pokażą charakter i będą walczyć. Myślę, że ich młodzieńcza fantazja wsparta dyscypliną musi być widoczna. Oni muszą zagrać na 200% - mówił trener legnizan, Jarosław Pedryc.

Niestety, nie zagrali. O ile o bardziej doświadczonych piłkarzach śmiało powiedzieć można, że włożyli w grę sporo sił, o tyle zawodnicy, którzy szansę na występ otrzymali wyłącznie ze względu na kary dla swoich kolegów, zaprezentowali się bardzo słabo. Zabrakło walki, którą młodzieżowcy nadrabiać mieli brak doświadczenia czy piłkarskich umiejętności.

Od pierwszych minut to Portowcy dyktowali warunki gry, a zespół gospodarzy, wyraźnie cofnięty na własną połowę, starał się bronić dostępu do swojej bramki i wyprowadzać kontrataki. Na grze legniczan mocno odbił się brak takich piłkarzy jak Garuch, Woźniak czy Smarduch . Defensorzy Miedzi nie grali dziś tak pewnie, jak w poprzednich wiosennych meczach, a pomocnicy nie byli w stanie zdominować środka pola, w którym rządzili zawodnicy ze Szczecina. Konsekwencją takiego stanu rzeczy była pierwsza bramka, którą dla gości zdobył w 26 minucie Mikołaj Lebedyński.

W drugiej połowie zawodnicy Miedzi starali się zepchnąć rywala do jego strefy obronnej. W miejsce, zupełnie niewidocznego w pierwszej połowie, Łukasza Zagdańskiego, na murawie pojawił się Tomasz Kociszewski. Na 20 minut przed ostatnim gwizdkiem, sędzia główny dopatrzył się zagrania ręką przez Vojislava Bakraca w obrębie pola karnego. Jedenastkę na gola zamienił Tomasz Parzy i dla większości zebranych na stadionie im. Orła Białego kibiców, wynik był już przesądzony.

-W drugiej połowie zepchnęliśmy Pogoń do głębokiej defensywny, musieli się cofnąć. Mam pretensje do sędziów, bo jeśli gwiżdżą rzut karny za rękę, to w pierwszej połowie po strzale Michała Żółtowskiego była również ewidentna ręką, a przy stanie remisowym mecz toczy się zupełnie inaczej – mówił po spotkaniu, zdecydowanie zawiedziony jego wynikiem, Sylwester Kret.

Drugi gol nie podciął skrzydeł piłkarzom Miedzi. Stało się wręcz przeciwnie i podopieczni Jarosława Pedryca ruszyli do zdecydowanych ataków. Szkoleniowiec legniczan zdecydował się na ryzykowne posunięcie i do gry w ofensywie desygnował środkowego obrońcę Vojislava Bakraca. Efektem była kontaktowa bramka, którą kibice zobaczyli na pięć minut przed końcem spotkania. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Michał Żółtowski. Futbolówka spadła w pole karne i, po sporym zamieszaniu, jeden z obrońców Pogoni pechowo umieścił ją w siatce. Minutę później Michał Ilków-Gołąb stanął przed szansą na zdobycie gola wartego jeden punkt, jego strzał obronił jednak Robert Binkowski. W doliczonym czasie spotkania zemściło się ofensywne ustawienie gospodarzy. Wynik meczu po kombinacyjnej akcji swojego zespołu ustalił Mikołaj Lebedyński, dla którego było to już drugie trafienie w dzisiejszym spotkaniu.

-To był mecz walki, a ostatnia bramka dla Pogoni to wynik mojej decyzji o przesunięciu Bakraca do przodu – analizował trener gospodarzy. -Na pewno nie jesteśmy zadowoleni z dotychczasowego dorobku punktowego. Po pięciu meczach mamy pięć punktów. Niestety, porażka ze Ślęzą pokrzyżowała nasze plany, chcieliśmy zdobyć u siebie zdecydowanie więcej oczek – przyznał Jarosław Pedryc.

Przed dzisiejszym spotkaniem Paweł Ochota żartował, że aby myśleć o wielkanocnym jajeczku trzeba najpierw zagrać z jajami. Najwyraźniej słowa napastnika Miedzi nie trafiły do wszystkich kolegów z drużyny. Być może część z nich nie zrozumiała żartu na jaki pozwolił sobie, grający z numerem 11, Ochota. W przypadku niektórych zawodników zdecydowanie zabrakło dziś bowiem agresji.

Bramki: Woźniak ('85 sam.) - Lebedyński ('26, '90+), Parzy ('70 K).

Miedź: Burandt - Bakrac, Gawlik, Kotlarski, Żółtowski - Mikutel, Kret, Zagdański ('46 Kociszewski), Ilków Gołąb - Ochota ('82 Dzięgleski), Musiałowski.

Pogoń: Binkowski - Skrzypek, Ropiejko, Petasz ('72 Chi Fon), Nowak - Szczyrba ('63 Biliński), Parzy, Woźniak, Dymek - Lebedyński, Rydzak.

Sędzia: Tomasz Wajda (Śląski Związek Piłki Nożnej)


Paweł Pawlucy



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 19 kwietnia 2024
Imieniny
Alfa, Leonii, Tytusa

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl