Michał Żółtowski mecz z Lechią Zielona Góra obserwować musiał z wysokości trybun. Obrońca Miedzi podkreśla, że w jutrzejszym meczu trener Jarosław Pedryc będzie już mógł skorzystać z usług wszystkich zawodników, co dotychczas w rundzie wiosennej nie zdarzało się zbyt często. Defensor legniczan nie chce jednak dyskutować na temat personalnych decyzji szkoleniowca.
-Trener wybierze najlepszy skład i musimy po prostu wygrać. To kluczowy moment dla nas wszystkich. Zapewniam zarówno w imieniu swoim jak i kolegów: wygramy ten mecz – zapowiada bojowo Michał Żółtowski.
Boczny obrońca Miedzi uważa, że przyczyną słabych wyników jego zespołu jest zbyt „szczupła” kadra.
-Mobilizujemy się na każdy mecz, ale nie ma co się oszukiwać – mamy 12, może 13 zawodników do gry. Po meczu ze Ślęzą na boisko wchodzić musieli młodzi piłkarze i pojawił się problem – tłumaczył defensor Miedzi. Zapytany o taktyczne założenia na kolejne spotkanie, odparł: -Trener zdradzi nam szczegóły dopiero na odprawie przedmeczowej. W tygodniu się mobilizujemy, na taktykę przyjdzie czas przed meczem.
Zdaniem Michała Żółtowskiego, legnickiemu zespołowi brakuje rasowego snajpera, który wykorzystywałby podbramkowe sytuacje.
-Oczywiście przydałby się zawodnik, który strzelałby bramki na zawołanie, ale klub dysponuje określonym funduszem. Mamy Pawła Ochotę, a ci, którzy dostają szansę gry to piłkarze młodzi. W Zielonej Górze z dobrej strony pokazał się Łukasz Zagdański. To młody chłopak i w Legnicy uczy się od starszych zawodników – zakończył boczny obrońca Miedzianki.