Legniccy radni dyskutowali dziś na temat niedokończonej inwestycji pod Legnicą. Głos zabrali również, zaproszeni przez prezydenta Legnicy, przedstawiciele Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej oraz gminy Legnickie Pole.
-Jako gmina czujemy się ograni, ponieśliśmy bowiem spore koszty, głównie w zakresie infrastruktury drogowej – mówił sekretarz gminy Legnickie Pole, Krzysztof Duszkiewicz.
Robert Kropiwnicki stwierdził, że wycofanie się Lenovo było przypadkiem, który legniccy radni powinni potraktować jako cenną lekcję w kontaktach z potencjalnymi inwestorami w przyszłości. Radny z ramienia PO zasugerował także, że Legnica nie jest przygotowana do współpracy z potentatami pragnącymi inwestować w naszym mieście.
Zdania Roberta Kropiwnickiego nie podzielali: Michał Huzarski z Lewicy i prezydent Tadeusz Krzakowski.
-Zgadza się, że to przypadek, ale nie jest prawdą, że nie jesteśmy odpowiednio przygotowani – mówił radny Lewicy.
-Jesteśmy doskonale przygotowani do obsługi i rozmów z inwestorami, jeśli jednak dotyczą one inwestycji pozamiejskich, odpowiada za nie bezpośrednio zarząd LSSE – stwierdził prezydent Legnicy.
Jak poinformowała kierowniczka departamentu infrastruktury LSSE, o tym która firma ulokuje produkcję, lub swoje magazyny w niemal ukończonej hali, dowiemy się do końca maja.