Nie był to łatwy rok, chociażby ze względu na światowy kryzys gospodarczy, spowodowany nim spadek cen miedzi, a nawet spory ze związkami zawodowymi i groźbę strajku generalnego. Jak sam prezes KGHM ocenia ten czas?
- Na początku napięcie było bardzo duże, z jednej strony satysfakcja, że wygrałem konkurs – powiedział. – To niebywałe osiągnięcie, ale również i wyzwanie, ogromna odpowiedzialność. Do tej pory odpowiadałem za niewielkie miasto, a teraz odpowiedzialność rozciągnęła się na cały region. Zdałem sobie jednak sprawę z tego, że nie ma rzeczy niemożliwych, są jedynie rzeczy mało prawdopodobne. Każde stawiane przed nami wyzwanie ma swoje plusy i minusy, jeśli zaś chodzi o KGHM, ilość plusów jest większa niż minusów, do tego dochodzi jeszcze ogromna satysfakcja z tego co robimy.
Były pomysły, dużo pomysłów. Były projekty i plany. Niektóre z nich udało się wprowadzić w życie, inne trafiły do szuflady. Czy jest coś o czym prezes Krutin chce zapomnieć?
- Nigdy nie jest tak, że możemy być zadowoleni ze wszystkiego – mówi. - W zasadzie każdą rzecz, którą robimy, można zrobić lepiej, ale jesteśmy tylko ludźmi. Nie ma rzeczy, której się wstydzę lub chciałbym ją wymazać z pamięci.
Jakie Mirosław Krutin ma plany na kolejne miesiące? Przede wszystkim, stworzenie jasnej i konkretnej strategii rozwoju, ponieważ od lat, w związku z miedziowym holdingiem powraca jeden temat – co będzie jak złoża się wyczerpią.
- Miedz jest ale na bardzo dużej głębokości, dlatego musimy znaleźć technologię i po prostu tam dotrzeć - mówi Mirosław Krutin. - Rozpoczęliśmy już kilka projektów z tym związanych, dajemy sobie na to kilka lat i jeżeli się uda, zapewnimy regionowi byt nie na 20, ale na kolejnych 80 lat.
Wszyscy mieszkańcy Zagłębia Miedziowego pamiętają jeszcze napięcia pomiędzy zarządem Polskiej Miedzi, a związkami zawodowymi oraz groźbę strajku generalnego, którego podstawą miał być, oprócz braku podwyżek, również projekt połączenia kopalń w jeden ogromny skonsolidowany organizm. Projektu w życie nie wprowadzono, jednak jak zauważa prezes Krutin, jego poszczególne elementy prosperują całkiem nieźle.
- Takim przykładem może być Centralne Biuro Zakupów. To projekt który pokazuje ze poprzez odpowiednie działania centralne można osiągnąć o wiele lepsze efekty. Ujednolicone zamówieni i aukcje internetowe dają ogromne oszczędności – dodaje prezes.
Oczywiście pisząc o planach na przyszłość spółki nie można zapomnieć o kompletnym fiasku w Kongo. Nie tak dawno pracownicy pozostali na placówce byli zmuszeni do opuszczenia swoich stanowisk i szybkiego powrotu do Polski. Czy ma to wpływ na kolejne przedsięwzięcia planowane w Polskiej Miedzi?
- Tutaj, na miejscu, nie możemy wybudować kolejnej kopalni, a tym samym nie możemy zwiększyć wydobycia – mówi prezes. - Budujemy Głogów Głęboki Przemysłowy, ale ta inwestycja zapewni nam wydobycie rudy na stałym poziomie, w związku z tym, musimy nabywać nowe złoża, żeby KGHM mógł się rozwijać.
- Na tak zwanej „tapecie” jest teraz Ameryka. - Oczywiście obawiam się, że wszystkie projekty zostaną ocenione przez pryzmat Konga i tego ze tam nam nie wyszło, dlatego też zależy mi na tym by zrobić projekt, który niesie za sobą minimalne ryzyko.
KGHM Polska Miedź S.A. częściowo poprzez wprowadzenie nowych rozwiązań, a także przez światowy kryzys gospodarczy został zmuszony do oszczędzania. Prezes Krutin zaznacza, że oszczędzanie zarząd rozpoczął od siebie rezygnując z premii i wydatków, a dopiero potem dotknęło to pracowników.
- Nie jestem od rozdawania, ale od zarządzanie firma i patrzenia na wydatki – mówi prezes Krutin. – Zdecydowaliśmy się na likwidacje biur w Pradze i w Anglii, wydatki reprezentacyjne zarządu spadły z 1,5 miliona złotych do 750 tysięcy złotych. Zarządzie zasiada trzech, a nie jak do tej pory pięciu członków. Pozostawiliśmy tylko kilka samochodów służbowych, reszta została sprzedana, wszyscy członkowie zarządu oraz ci, którzy zasiadają w radach nadzorczych robią to w ramach swoich podstawowych obowiązków – wylicza Krutin. – W tym roku nie było waloryzacji wynagrodzeń dla zarządu, zrezygnowaliśmy też z pakietu zdrowotnego. Z tego możemy być zadowoleni, ponieważ oszczędzanie zaczęliśmy od siebie, a dopiero potem prosimy o wyrozumiałość pracowników.
Kilka dni temu rozpoczęły się kolejne negocjacje płacowe ze związkowcami. Zarząd zaproponował wypłatę premii w wysokości 2 tysięcy złotych, związki chciały 5 tysięcy. Nad KGHM może zawisnąć kolejna groźba strajku, tak jak miało to miejsce w ubiegłym roku, kiedy zarząd powiedział zdecydowanie – żadnych podwyżek.
- W zamian za podwyżki proponujemy wypłacenie jednorazowej premii, to nasza propozycja ustabilizowania i utrzymania miejsc pracy – mówi prezes. – To dla dobra firmy, w której koszty pracy przekroczyły 40 procent wszystkich kosztów. Możemy płacić więcej, ale za poprawę efektywności pracy, czyli za wzrost produkcji i obniżkę kosztów, nie zaś za cenę miedzi, która aktualnie obowiązuje na rynku.