Na ulicach miast i wsi krążyli wolontariusze, którzy liczyli choćby na przysłowiowy grosz wrzucany do orkiestrowej puszki. Ale, już po raz kolejny udowodniliśmy całemu światu, że w takim dniu, jak ten, jesteśmy bardzo hojni.
W tym roku fundacja WOŚP zbierała na rzecz pomocy dzieciom poszkodowanym w wypadkach, bo zarówno nauka pierwszej pomocy, jak i leczenie maluchów, które cierpią z powodu wypadków, to w Polsce dziedziny, w których dużo jeszcze jest do zrobienia. Tradycyjnie, do orkiestrowego grania włączyła się cała Legnica i ościenne miejscowości. Najbardziej tłoczno i gwarno było na ulicy Najświętszej Marii Panny. Bo właśnie na deptaku zorganizowano finałowe imprezy. Tutaj wolontariusze z hufca ZHP sprzedawali słodkości. Domowe ciasta rozchodziły się jak świeże bułeczki. Na osobnym stanowisku prezydent Legnicy, Tadeusz Krzakowski zachęcał wszystkich do kupowania racuchów. Zresztą włodarz miasta nikogo specjalnie nie musiał zachęcać, bo kolejka po racuchy nie znikała.
Nawet osiołek kwestował po ulicach Legnicy na rzecz dzieci
Po południu imprezy miały przenieść się na scenę przy Galerii Piastów. Niestety zbyt mocne podmuchy wiatrów uniemożliwiły bezpieczne zakotwiczenie sceny i organizatorzy podjęli decyzję o przeniesieniu się do wnętrza galerii. Tam zorganizowano aukcję gadżetów WOŚP. Z całej licytacji pozyskano 2400 zł. Dodatkowe trzy tysiące ofiarowała legnicka firma Centrum Odszkodowań. Orkiestrowo było też w Prochowickim Ośrodku Kultury i Sportu. Z samej tylko licytacji różnych przedmiotów zebrano ponad 2 tys. zł.
Przez cały czas na mieście i w powiecie można było spotkać wolontariuszy, obok których większość mieszkańców miasta nie przechodziła obojętnie. Na szczęście legnicka policja nie odnotowała żadnego incydentu.
Prezydent Legnicy, Tadeusz Krzakowski, wcale nie musiał zachęcać do skosztowania racuchów.
- Finał orkiestry był w mieście spokojny. Nie było żadnej kradzieży, ani nawet próby kradzieży orkiestrowych puszek z pieniędzmi. Przed niedzielnym finałem zorganizowaliśmy spotkanie ze wszystkimi wolontariuszami, w czasie którego poinformowaliśmy ich o tym, jak mają się zachować w sytuacji zagrożenia, co mają robić, by nie prowokować do napadu czy kradzieży. Nasze szkolenie zdało egzamin - poinformował nadkom. Sławomir Masojć, rzecznik prasowy komendanta miejskiego policji w Legnicy.
O godz. 11. w poniedziałek, na stronie internetowej Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, pojawiła się magiczna cyfra - ponad 23 milionów złotych. Pieniędzy z pewnością będzie coraz więcej, bo przez cały czas spływają puszki do głównego sztabu orkiestry w Warszawie. O tej samej porze Piotr Szymański, koordynator orkiestry w Legnicy poinformował nas, że do tej pory zebrano ponad 106 tys. zł, ale ostateczna kwota z legnickiego sztabu będzie znana za kilka dni.
Wolontariusze z legnickiego hufca ZHP kusili wszystkich domowymi wypiekami.
***
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy jest absolutnym fenomenem. Kiedy 15 lat temu cały kraj po raz pierwszy usłyszał o tym przedsięwzięciu, nikt w najśmielszych nawet marzeniach nie spodziewał się, że Orkiestra przyjmie rozmiary masowego zrywu. To był dopiero początek wielkiej akcji, która nieprzerwanie trwa do dziś. Kolejne finały organizowane zawsze na początku stycznia to systematyczna i mozolna praca, dzięki której dzisiaj niemal w każdym szpitalu w Polsce znajdują się super nowoczesne urządzenia medyczne z nadrukowanym orkiestrowym serduszkiem. To okres stopniowego, ale regularnego wzrostu jakości leczenia w polskiej medycynie dziecięcej, która dziś nie odbiega zasadniczo od poziomu najbardziej rozwiniętych krajów świata. 65 milionów dolarów zainwestowanych w sprzęt medyczny dzięki zbiórkom podczas wszystkich finałów, musi robić wrażenie na każdym. To absolutny rekord. Orkiestra gra nie tylko w całym kraju, ale także poza granicami sięgając do polonusów nawet za oceanem.