Rajd Lotos Baltic Cup rozpoczął się prologiem na torze żużlowym w Gdańsku. Pierwszą pętlę legniczanie pokonali bez problemów. Później zaczęły się kłopoty. W ich samochodzie rozpadła się skrzynia biegów.
- Najpierw zmieliło trzeci bieg, potem resztę przełożeń i zostaliśmy bez napędu. Pierwszy etap skończyliśmy dzięki systemowi Superrally, który umożliwia powrót do rajdu drugiego dnia - opowiada Łukasz Ryznar.
Pół nocy trwała naprawa rajdówki. Nazajutrz legniczanie przystąpili do zawodów jeszcze bardziej zmobilizowani. To się opłaciło. Motywacja plus koncentracja na odcinkach dały legniczanom cenne zwycięstwo.
– Najważniejszy dla nas jest teraz rozwój i docieranie się z nowym samochodem. Sytuacja w tabeli wygląda interesująco, ale na tę chwilę nie podejmujemy wyzwania, jakim jest walka o tytuł mistrzowski. Przed nami jeszcze sporo pracy, by wykorzystać potencjał samochodu. Nic nie buduje tak doświadczenia, jak kolejne starty - mówi Michał Jucewicz.
Kolejny start legnickiej załogi w Rajdzie Karkonoskim, od 10 do 12 lipca.