Stanisława T. mieszkała w Raczkowej, wiosce w gminie Legnickie Pole. Jej syn, 49-letni Adam nie stronił od kieliszka. Podkradał matce pieniądze na wódkę. Pił dużo i często. Gdy był na niezłym rauszu, przyjemność sprawiało mu znęcanie się nad swoją 81-letnią matką.
Obrażanie własnej matki wulgaryzmami było na porządku dziennym. Gdy się napił, wstępował w niego demon. Bez powodu bił starszą kobietę, okładał ją pięściami po całym ciele. Rzucał o ścianę, jak zabawką. Wymyślał drastyczne i bolesne metody. Raz wylał na głowę staruszki talerz gorącej zupy. Innym razem próbował wyrzucić kobietę z drugiego piętra.
3 stycznia br. koszmar 81-letniej kobiety się skończył. Tego dnia jak zwykle Adam popił. Gdy wrócił do domu zaczął wyżywać się na matce. "wielokrotnie bił ją pięściami i kopał po twarzy, głowie i całym ciele, dusił rękoma za szyję, przygniatał kolanami klatkę piersiową, przewracał i uderzał o różne przedmioty", czytamy w akcie oskarżenia. Kobieta doznała licznych obrażeń ciała: siniaków, zadrapań, ran tłuczonych, złamania 9 żeber i krwiaków wewnątrz czaszkowych z krwotokiem śródczaszkowym. Obrażenia były na tyle poważne, że 81-letnia kobieta zmarła.
Legnicka prokuratura postawiła wyrodnemu synowi zarzut zabójstwa własnej matki. Akt oskarżenia obejmuje także zarzut psychicznego i fizycznego znęcania się nad kobietą. Mężczyzna nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Śledczym wyjaśnił, że obrażenia, których doznała matka, pochodziły od upadku. Ale przeczy temu opinia biegłego z zakresu medycyny sądowej oraz zeznania świadków.49-letni Adam T. stanie teraz przed sądem. Grozi mu dożywocie.