Mimo że dotychczasowy dorobek punktowy legniczan niemal wymusza na nich deklarację gry o pełną pulę, o korzystny rezultat w jutrzejszym meczu z pewnością nie będzie łatwo.
-Na pewno goście będą faworytami. Mają dobry bilans spotkań w tym sezonie, kadrowo i personalnie bardzo poważnie się wzmocnili. Dyspozycja naszego zespołu rośnie, a zawodnicy doskonale zdają sobie z tego sprawę i czują się coraz mocniejsi. Oczywiście doceniamy klasę przeciwnika, ale przyszedł czas, by sięgnąć po pełną pulę – zapowiada bojowo Janusz Kudyba.
Zdaniem szkoleniowca legniczan, przez większą część sobotniego meczu z Górnikiem Polkowice jego podopieczni prezentowali styl gry do którego dąży od początku pracy w Miedzi.
-Sposób w jaki graliśmy przynajmniej przez 60 minut przypominał grę Gawina Królewska Wola po roku mojego pobytu w tamtym klubie. Piłkarze szybko pojęli moją filozofię gry i mam nadzieję, że praca, którą wykonali będzie miała przełożenie na wynik jutrzejszego meczu – dodaje opiekun "Miedzianki".
Janusz Kudyba zdradził dziś, że jutro między słupkami legnickiej bramki miejsce Aleksandra Dżuldinowa zajmie Grzegorz Burandt.
-Bramkarz musi wesprzeć drużynę w trudnych momentach, a "Sasza" zachował się źle przy wszystkich straconych bramkach, które padły w ostatnim i przedostatnim meczu. Na starcie przygotowań zasłużył na miejsce w wyjściowej jedenastce, ale Grzesiek przez cały czas solidnie pracował na treningach i teraz przyszła kolej na niego. To właśnie jest rywalizacja w drużynie i nic nie stoi na przeszkodzie, aby Grzesiek stał się numerem '1' - mówi szkoleniowiec. O decyzji tej Grzegorz Burandt dowiedział się już kwadrans po wyjeździe z Polkowic. Zdaniem Janusza Kudyby, tak właśnie postępować musi sprawiedliwy trener. -Zawodnicy muszą odczuwać, że ocenia się ich obiektywnie. Jeśli ktoś popełnia błędy, należy dać szansę dobrze prezentującemu się zmiennikowi – dodaje.
Wyjściowy skład Miedzi w jutzejszym spotkaniu może się różnić od tego, który Janusz Kudyba desygnował do gry w zeszłą sobotę. Pod znakiem zapytania stoi występ Artura Monasterskiego. Obrońca, który po trzyletniej przerwie powrócił do składu "Miedzianki" w meczu z Olimpią Grudziądz, nabawił się urazu. 26-letni defensor ma zbite biodro, a decyzję o tym czy pojawi się w kadrze meczowej, sztab szkoleniowy podejmie dopiero po uzyskaniu wyników badań USG.
Początek meczu Miedź Legnica-Zagłębie Sosnowiec już jutro, 15 sierpnia, o godz. 17.00 na stadionie im. Orła Białego.