Jak wiadomo rząd zadecydował – w przyszłym roku wypuści 10 procent akcji KGHM Polska Miedź S.A. To jednak nijak nie uspokoiło działaczy związkowych, którzy uważają, że pozbycie się nawet takiej ilości akcji jest zagrożeniem dla spółki.
Nad tym co robić dalej aby odsunąć widmo prywatyzacji firmy zastanawiali się dzisiaj przedstawiciele Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego oraz NSZZ Solidarność Zagłębie Miedziowe. Warto również przypomnieć, że wszystkie centrale związkowe podpisały się pod petycją wystosowaną do prezydenta RP, w której to działacze zabiegają o podjęcie się przez Lecha Kaczyńskiego roli mediatora pomiędzy związkami zawodowymi Polskiej Miedzi, a rządem i rozwiązanie problemu, a właściwie zaniechanie dalszej prywatyzacji. „Zniszczono przemysł stoczniowy, a dzisiaj wydaje się wyrok na przemysł miedziowy – Rząd Donalda Tuska chce by jego grabarzem” – napisali związkowcy. – „Przemysł miedziowy jest wysoce dochodowy, dający zatrudnienie kilkudziesięciu tysiącom osób oraz gwarantuje funkcjonowanie całego regionu. (...) Nie trzeba do tego przemysłu dokładać, bo jest wystarczająco efektywny. Dla Rządu jest to jednak nie wystarczający argument, Premier nie reaguje na nasze wystąpienia i prośby o spotkanie w tak ważnej sprawie, podczas którego moglibyśmy przedstawić zagrożenia wynikające z decyzji o dalszej prywatyzacji Polskiej Miedzi”.