Przed dwoma tygodniami informowaliśmy o inicjatywie dolnośląskich spółdzielni. W reakcji na podwyżki cen energii dostarczanej przez Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Legnicy, szefowie 10 spółdzielni postanowili założyć stowarzyszenie, które umożliwi im negocjowanie korzystniejszych stawek.
-Wspólnie stanowimy grupę odbiorców 60 proc. energii dostarczanej przez WPEC. Dotychczas przedsiębiorstwo nie liczyło się z nami, wykorzystywało fakt bycia monopolistą na rynku. Hasło, które będzie nam przyświecać brzmi: w jedności siła – tłumaczył wtedy Marek Deryng z SM "Piekary".
O odzew władz przedsiębiorstwa było niezwykle trudno. Na poznanie stanowiska WPEC przyszło nam czekać niemal dwa tygodnie. W końcu jednak prezes przedsiębiorstwa, Arkadiusz Janusz, postanowił zareagować na zarzuty stawiane przez grupę odbiorców energii cieplnej.
-Nikt nie lubi podwyżek, ale nie potrafię wytłumaczyć takiego postępowania. Szefowie spółdzielni doskonale wiedzą przecież, że to nie WPEC ustala ceny energii. Ich kontrolowaniem zajmuje się Urząd Regulacji Energetyki. Co więcej, nasze stawki nie mogą odbiegać od tych, które obowiązują w innych krajowych przedsiębiorstwach z naszej branży. I tak się dzieje – zapewnia szef przedsiębiorstwa.
Spółdzielnie gotowe stanąć z WPEC do walki przypominały o częstych podwyżkach cen energii cieplnej. W roku 2009 wzrost stawek można było zaobserwować już dwukrotnie. Szefowie spółdzielni obawiali się, że jeszcze w tym roku może dojść do kolejnych podwyżek.
-Taryfa wprowadzona 11 czerwca w świetle prawa powinna obowiązywać przez najbliższy rok i jeśli w firmie nie dojdzie do żadnego zewnętrznego, niekorzystnego zdarzenia gospodarczego, tak właśnie będzie – zapewnia Arkadiusz Janusz. -Pierwsza z tegorocznych podwyżek z 21 marca była od nas niezależna i wymuszona 44-proc. wzrostem cen węgla i 30-proc. wzrostem cen energii elektrycznej od stycznia br. Podwyżka czerwcowa jest natomiast obligatoryjna, wprowadzana każdego roku. Jestem zdziwiony tym, że spółdzielnie zareagowały w ten sposób. Wcześniej nie pojawiło się przecież z ich strony żadne zaproszenie do dyskusji na ten temat – tłumaczy prezes zarządu WPEC.
Szef przedsiębiorstwa nie potrafi także zrozumieć zarzutów, w których dostawcę energii ocenia się jako zamkniętego na negocjacje i ignorującego swych odbiorców.
-Wywiązaliśmy się z obowiązku powiadomienia klientów o podwyżkach w okresie rozliczeniowym, zgodnie z prawem energetycznym, obowiązującą taryfą i umowami, które nas z nimi wiążą – mówi Arkadiusz Janusz. -Po pierwszej tegorocznej korekcie taryfy zaproszono nas do Lubina, gdzie doszło do spotkania poświęconego merytorycznej rozmowie. Ze strony legnickich spółdzielni nigdy nie pojawiło się zaproszenie do takiej dyskusji. My jesteśmy otwarci na wszelkie propozycje – kończy prezes WPEC.