-Byłem zawodnikiem i wiem z doświadczenia, że po takiej porażce, zwłaszcza przed własną publicznością, pojawia się duża chęć do rehabilitacji. Jako zespół zawiedliśmy, ale już w środę zagramy w Bydgoszczy z rywalem, który jest "w gazie". To dobrze, że mecz odbędzie się tak szybko – komentuje trener "Miedzianki".
Środowy rywal legniczan w II-ligowej tabeli zajmuje 6 miejsce, do lidera tracąc zaledwie 2 punkty. Po 6 kolejkach między podopiecznymi Janusza Kudyby, a zespołem Zawiszy zdążyła wytworzyć się 8-punktowa przepaść.
-W Bydgoszczy są duże nadzieje na awans, pokazały to zresztą transfery. To zespół, który budzi respekt, zdążyli wysoko wygrać już w tej rundzie z Unią Janikowo i Elaną Toruń, grają ofensywnie. Nam nie pozostaje nic innego, jak pojechać tam, by zrehabilitować się w oczach naszych kibiców – przyznaje opiekun legniczan.
Janusz Kudyba w środowym spotkaniu nie będzie mógł skorzystać ze wszystkich piłkarzy. Największym osłabieniem będzie z pewnością brak doświadczonego stopera, Vojislava Bakraca, na tym jednak problemy szkoleniowca Miedzi się nie kończą. Na uraz pachwiny narzeka Marcin Ogórek być może będzie jednak w stanie zagrać przeciwko Zawiszy, w meczowej kadrze zabraknie jednak z pewnością Grzegorza Burandta.
-"Voja" nie będzie zdolny do gry w środę, zobaczymy jednak co wykaże lekarska diagnoza. Jeśli na dłużej wypadnie ze składu, będę musiał postawić na młodego zawodnika – tłumaczy szkoleniowiec.
Już jutro o godz. 10.00 piłkarze oraz sztab szkoleniowy wyruszą w kierunku Bydgoszczy. Na miejscu odbędzie się krótki rozruch, a dzień później o godz. 19.00 rozlegnie się pierwszy gwizdek meczu Zawisza Bydgoszcz-Miedź Legnica.