Porażka z Jarotą Jarocin (1:4) i niedzielne fiasko w Bydgoszczy w starciu z tamtejszym Zawiszą (5:0) rozwścieczyły wszystkich zwolenników "Miedzianki". Trener legniczan jako główny powód niekorzystnych rezultatów wskazuje brak doświadczenia swoich podopiecznych.
-W tygodniu ćwiczymy ostro, w grze zawodników widać dużo agresji, wolę walki, ale gdy tylko przychodzi mecz ligowy, presja paraliżuje dwóch, trzech piłkarzy, którzy w efekcie odpuszczają mecz. To sprawia, że na zasadzie domina, sypie się cały zespół – ubolewa Janusz Kudyba.
Opiekun Miedzi z nadzieją wyczekuje niedzielnego meczu przeciwko Elanie Toruń, a więc zespołowi, który zdecydowanie znajduje się w zasięgu legniczan. Pojedynki z toruńską drużyną kibice "Miedzianki" wspominają bardzo dobrze.
-W minionym sezonie w konfrontacji z Elaną nastąpiło przełamanie. Wygraliśmy dzięki bramce zdobytej w ostatnich fragmentach spotkania. Mocno wierzę w to, że w niedzielę się odbudujemy i zła atmosfera wokół klubu zostanie wygaszona. Przeciwko Elanie wystąpi 11 zawodników, którzy wyjdą na boisko, by grać agresywnie, z wiarą w zwycięstwo – zapewnia trener Miedzi.
Po 7 kolejkach Miedź zajmuje w ligowej tabeli 16 miejsce. Rezultaty osiągane przez legnicką drużynę są więc zdecydowanie niższee od oczekiwań kibiców i władz klubu. - U nas nie poluje się na zawodników i trenera, to wyniki mają ich bronić – mówi członek zarządu ASPN Miedzi Legnica, Zenon Błachnia. A te na kolana z pewnością nie powalają. Czy rezultat niedzielnego meczu z Elaną Toruń może więc pchnąć władze klubu do podjęcia gwałtownych decyzji?
-Każdy trener dostaje kredyt zaufania. Jaki on jest w tym przypadku? Zobaczymy w niedzielę – mówi członek zarządu, dając do zrozumienia, że przegrana z Elaną może szkoleniowca Miedzi kosztować utratę posady. Optymistyczny scenariusz w przypadku porażki zakłada, że Janusz Kudyba dostanie ostatnią szansę. Czy zespół, który przed startem ligi stracił kilku kluczowych zawodników będzie w stanie stanąć na nogi po dwóch dotkliwych porażkach? Szkoleniowiec legniczan jest tego pewien, w odmiennym przekonaniu kolejnych starć swoich ulubieńców wyczekuje część miejscowych kibiców. Nikt nie ma jednak wątpliwości, że gdyby zespół został przed sezonem bardziej wzmocniony, o byt w II lidze byłoby zdecydowanie łatwiej. Opiekun drużyny miał z pewnością pomysły na uzupełnienie kadry. Na drodze stanęły jednak kwestie finansowe.
-Płynność finansowa klubu jest mocno zachwiana. Wzmocnienia będą, ale jak w klubie będzie więcej pieniędzy. Ja nie umiem wygenerować ich więcej, niż do tej pory – tłumaczy Zenon Błachnia.
O tym czy piłkarze "Miedzianki" będą w stanie przełamać złą passę przekonamy się już w najbliższą niedzielę. Pojedynek Miedzi z toruńską Elaną rozpocznie się o godz. 17.00. Niewykluczone, że gospodarze będą musieli sobie poradzić bez dopingu miejscowych kibiców, którzy zapowiedzieli protest przeciwko działaczom klubu.