Sojusz Lewicy Demokratycznej jako pierwsze ugrupowanie na Dolnym Śląsku rozpoczyna nieoficjalną kampanię wyborczą do przyszłorocznych wyborów samorządowych. Ostatnio SLD ogłosiło swojego kandydata na prezydenta Wałbrzycha, dziś pośrednio wskazano kandydata SLD na najwyższy urząd w Legnicy.
- Chcemy jasno podkreślić, że naturalnym kandydatem Sojuszu Lewicy Demokratycznej w wyborach na urząd prezydenta jest obecny prezydent miasta, Tadeusz Krzakowski. Oczywiście do tego wymagana jest decyzja samego prezydenta o kandydowaniu. Liczymy na to, że prezydent wystartuje w przyszłorocznych wyborach - oświadczył dziś na konferencji prasowej, radny miejski z klubu Lewicy, Kazimierz Hałaszyński.
Jak dotąd prezydent Tadeusz Krzakowski oficjalnie nie ogłosił ubiegania się o najwyższy urząd w mieście, ale nie należy się spodziewać innej decyzji, jak jego start w przyszłorocznych wyborach.
- Nie wykluczamy innych kandydatur, które mogą się pojawić - zastrzegł jednak radny Hałaszyński.
Na pytanie, czy prezydent Legnicy może powtórzyć sukces sprzed ostatnich wyborów, gdzie wygrał już w pierwszej turze i czy Tadeuszowi Krzakowskiemu nie zaszkodzą ostatnie wydarzenia związane z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej i Szkołą Podstawową nr 16 (MOPS - były dyrektor oskarżony o korupcję, SP 16 - podejrzenie o psychiczne znęcanie się i łamanie praw pracowniczych przez byłą dyrektorkę-przyp. red.), radny Hałaszyński jest spokojny o wynik wyborczy.
- Trudno winić prezydenta za te sprawy. W mojej ocenie prezydent postąpił jak był powinien. Zarówno dyrektor MOPS-u, jak i dyrektorka "szesnastki" ponieśli już konsekwencje. Myślę, że te wydarzenia nie wpłyną na wynik wyborczy, nie będą miały większego znaczenia. Notowania prezydenta Legnicy wciąż rosną i liczę, że Tadeusz Krzakowski osiągnie jeszcze lepszy wynik, niż w poprzednich wyborach samorządowych - ocenia radny Kazimierz Hałaszyński.
Do końca października będą znani już kandydaci Sojuszu na radnych miejskich i sejmiku województwa dolnośląskiego. Do tego czasu poznamy też kandydata na urząd prezydenta. Listy kandydatów mają być ostatecznie zaakceptowane w styczniu przyszłego roku.
- Chcielibyśmy, by na naszych listach znalazło się wiele kobiet. Propozycja Rady Wojewódzkiej SLD jest taka, by na każdej liście w danym okręgu wyborczym znalazło się co najmniej 30 procent pań. My chcielibyśmy, by na legnickich listach SLD, było po równo kobiet i mężczyzn - dodaje Sławomir Skowroński, przewodniczący legnickiego SLD.
