Środkowy obrońca już od kilku tygodni zmaga się z urazem kolana, jednak wbrew zaleceniom lekarzy nieprzerwanie zakłada opaskę kapitana legniczan i pojawia się na murawie w każdym spotkaniu.
-To moja mentalność, typowo bałkańska. Nie odpuszczam, bo wiem, że drużyna mnie potrzebuje. Każdy mecz jest bardzo ciężki, dlatego gram, bo nie chcę zostawić zespołu. Kiedy nabawiłem się urazu (w meczu z Jarotą Jarocin – przyp. red.) lekarze kazali mi odpocząć, zdecydowałem jednak grać i być z Miedzią – tłumaczy ulubieniec legnickich kibiców.
Kapitan "Miedzianki" przyznaje, że w obecnym sezonie nie prezentuje tak dobrej formy, jak w minionych rozgrywkach. Jego zdaniem powodów takiego stanu rzeczy jest przynajmniej kilka.
-Zgadzam się z opinią, że w tym roku z moją formą jest słabiej, ale przecież spośród wszystkich zawodników, którzy tworzyli linię defensywy zostałem sam. Do tego występowały nawroty kontuzji pachwiny, teraz mam problem z kolanem, który wraca z tygodnia na tydzień – wymienia kapitan legnickiej drużyny. -Forma czasem jest lepsza, a czasem gorsza – jak to w życiu bywa – podsumowuje "Voja".