Wczorajsze referendum zorganizowano w czterech gminach powiatu legnickiego: Kunicach, Rui, Miłkowicach i w Prochowicach oraz w dwóch gminach powiatu lubińskiego - Ścinawie i gminie wiejskiej Lubin. We wszystkich gminach referendum jest ważne, bo do urn poszło więcej niż 30 procent uprawnionych do głosowania. Jak można było się spodziewać zdecydowana większość opowiedziała się przeciwko planom budowy odkrywkowej kopalni węgla brunatnego. Dziś samorządowcy dziękują wszystkim mieszkańcom za odrobioną lekcję demokracji.
- Trudno nie być zadowolonym z wyników wczorajszego referendum - komentuje wójt Kunic, Zdzisław Tersa, gminy, która zanotowała najwyższą, bo 64,42 procent, frekwencję. - Egzamin dojrzałości z demokracji został przez naszych mieszkańców zdany na szóstkę. Teraz musimy usiąść do wspólnego stołu i zastanowić się, jakie będą nasze dalsze kroki. Na pewno spotkamy się z władzami województwa dolnośląskiego. Uważam, że wczorajsze referendum będzie miało olbrzymie znaczenie dla przyszłych decyzji w sprawie budowy kopalni. Referendum to głos wyborczy, z którym trzeba się liczyć.
Wójt Kunic przywołuje przykład, gdy w 2001r. mieszkańcy Piotrówka głosowali w referendum za odłączeniem się od gminy Ruja i włączeniem do Kunic. Mieszkańcy opowiedzieli się wówczas za Kunicami.
Wójt Rui, Robert Chruściel, również cieszy się z wyników referendum.
- Jestem dumny ze swoich mieszkańców i ich obywatelskiej postawy. Mieszkańcy pokazali, że nie lekceważą przyszłości, udowodnili, że są zwarci i zżyci. Teraz czas na skuteczną dyplomację - skomentował wójt Rui.
Wójt gminy Miłkowice ubolewa trochę nad frekwencją. W Miłkowicach w głosowaniu wzięło udział 48,57 procent uprawnionych mieszkańców. Gospodarz tej gminy, Waldemar Kwaśny, liczył na frekwencję ponad 50 procent.
- Mimo to, zdecydowanie "nie" dla kopalni odkrywkowej mówi samo za siebie. Mamy teraz poważne argumenty w ręku w rozmowach z tymi, którzy będą zatwierdzać narodową strategię energetyczną. Mamy oręż w dalszej walce przeciwko pomysłom budowy odkrywki, które są niedorzeczne i absurdalne - powiedział nam wójt Miłkowic, Waldemar Kwaśny.
