Wkroczenie agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego do legnickiego szpitala wzbudziło sensację wśród pacjentów i niepokój wśród personelu. Funkcjonariusze wrocławskiej delegatury CBA zakuli w kajdanki trójkę lekarzy: Tadeusza K., ordynatora oddziału neurologicznego, Ewę S., neurolog, która wynajmowała w szpitalu pomieszczenia na prowadzenie własnej praktyki lekarskiej i Mariana M., specjalistę chirurga przyjmującego w przyszpitalnej poradni chirurgii ogólnej. Ten ostatni w chwili zatrzymania źle się poczuł. Z podejrzeniem ostrej niewydolności serca został odwieziony do szpitala w Lubinie.
Cała trójka została zatrzymana pod zarzutem przyjmowania korzyści majątkowych w zamian za wydawanie "lewych" zwolnień L4 oraz za wielokrotne poświadczenie nieprawdy w dokumentacji medycznej. Za to medycy mieli wziąć od kilku do kilkudziesięciu tys. zł łapówek. Agenci CBA przeszukali gabinet ordynatora Tadeusza K. i zabezpieczyli całą dokumentację lekarską. Ordynator złożył już w prokuraturze wyjaśnienia i po wpłaceniu kaucji w wysokości 50 tys. zł może pozostawać na wolności. Wobec dwójki pozostałych lekarzy - Mariana M. i Ewy S. legnicki sąd podjął dziś decyzję o ich tymczasowym aresztowaniu na trzy miesiące.
Afera łapówkarska w legnickim środowisku medycznym zatacza coraz większe kręgi. Wczoraj zatrzymano kolejne dwie osoby, ale nie są oni lekarzami. Prokuratura Okręgowa w Legnicy, która nadzoruje sprawę nie wyklucza dalszych zatrzymań. Czy w Legnicy jesteśmy świadkami korupcyjnej "afery lekarskiej" na dużą skalę, czy to początek czarnej serii zatrzymań w środowisku medycznym?