Przed legnickim Sądem Rejonowym zakończył się właśnie proces przeciwko byłemu lekarzowi Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy. W najbliższą środę poznamy wyrok w tej bulwersującej sprawie.
18 grudnia 2006r. Tomasz Sz. pełnił dyżur w szpitalnym oddziale ratunkowym. Tego dnia z podejrzeniem udaru mózgu do SOR-u trafił 44-letni Jarosław Gawor. Mężczyzna był w fatalnym stanie zdrowia. Miał problemy z wysławianiem się, częściowo był sparaliżowany. Lekarz nawet nie zbadał pacjenta i bez ceregieli odesłał go do specjalistycznej przychodni. Z godziny na godzinę stan chorego wyraźnie się pogorszył. Matka wraz z nim ponownie przyjechała do szpitala. 44-latek kilka godzin spędził na szpitalnym korytarzu czekając na przyjęcie na oddział. Gdy w końcu chory już tam trafił, było już za późno. Jarosław Gawor zmarł na udar mózgu.
Rodzina zmarłego powiadomiła prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przez lekarza przestępstwa. Śledczy oskarżyli Tomasza Sz. o nieumyślne narażenie pacjenta na utratę życia i zaniedbanie obowiązków służbowych. Bo zdaniem prokurator, Małgorzaty Halikowskiej, lekarz nie udzielił potrzebującemu pacjentowi natychmiastowej i należytej pomocy pozostawiając go na łasce losu.
Obrona przez cały czas utrzymuje niewinność lekarza dowodząc, że pacjent został wstępnie przebadany i rutynowo został skierowany do przychodni. Prokuratura domaga się dla lekarza kary roku więzienia w zawieszeniu na 3-letni okres próby, utraty prawa wykonywania zawodu na rok i grzywny w wysokości 5 tys. zł. Wyrok pojutrze.