Zatrzymany producent marihuany był profesjonalnie przygotowany do hodowli. Znał się na fachu. Nikt z sąsiadów mężczyzny by się nie domyślił, że na swojej posesji produkuje narkotyki. Pomieszczenie z zewnątrz wyglądało raczej na opuszczone i zaniedbane. To wszystko dla nie po znaki. W pomieszczeniu stworzone były idealne wręcz warunki dla szybkiego wzrostu roślin. Było ocieplone, a temperatura i wilgotność powietrza utrzymywane były dzięki kwarcowym lampom i urządzeniom do pomiaru wilgotności powietrza. Zapewniony był również nawiew powietrza.
Fot. WFP
Cała linia produkcyjna, w tym kwarcowe lampy o mocy 500 wat podłączone były do prądu poprzez łącze - jak się później okazało - omijające licznik energetyczny. Właściciel posesji podłączył się bezpośrednio do słupa energetycznego. Pracownik zakładu energetycznego ocenił wstępnie straty na ponad 10 tys. zł. Policjanci zabezpieczyli czterysta doniczek z sadzonkami różnej wielkości. Część roślin była już gotowa do suszenia. W pozostałych pomieszczeniach znaleziono puste doniczki, worki z ziemią do przesadzania roślin oraz fachowa literatura dotycząca hodowli roślin.
- Wstępnie ustalono, że przejęta marihuana po wysuszeniu miała trafić na ulice Legnicy. Byłoby to kilkanaście tysięcy porcji narkotyku. Zatrzymanemu 49-latkowi grozi do dwóch lat pozbawienia wolności - poinformował nadkom. Sławomir Masojć, rzecznik prasowy komendanta miejskiego policji w Legnicy.