Zespół Gwardii Opole zajmuje z dorobkiem 2 punktów ostatnią pozycję w I-ligowej tabeli. Podopieczni Marka Jagielskiego w obecnych rozgrywkach zwyciężyli zaledwie raz – w wyjazdowym meczu przeciwko beniaminkowi, drużynie BKS Bochni. Wygrana w pojedynku z Miedzią byłaby więc sensacją, Gwardziści nie stoją jednak na straconej pozycji, co pokazało ostatnie ligowe starcie legniczan z Politechniką Radom (przegrana 29:31).
Podopieczni Edwarda Strząbały chcą jak najszybciej zapomnieć o blamażu z minionej kolejki. Aspirujący do bezpośredniego awansu szczypiorniści Miedzi najpierw na własnym parkiecie musieli uznać wyższość innego spadkowicza, Stali Mielec, by w ostatniej kolejce znacznie oddalić się od bezpośredniego powrotu do Ekstraklasy. W meczu przeciwko Politechnice, kluczem do sukcesu gości okazało się wyłączenie z gry Ukraińca, Konstantina Czorewskiego. Kryty indywidualnie zawodnik nie był w stanie pomóc kolegom z drużyny, którzy niemal całkowicie zatracili umiejętność konstruowania skutecznych ataków. - Na treningach ćwiczyliśmy fragmenty, w których "Kostia" jest kryty i wychodziło to dobrze, jednak podczas meczu nie zobaczyłem na parkiecie nic z tego, co trenowaliśmy – mówił po końcowej syrenie opiekun legniczan, Edward Strząbała.
Jutro szczypiorniści Miedzi będą musieli znacznie lepiej wywiązać się z poleceń szkoleniowca. Czy sztuka ta uda im się w starciu z outsiderem ligi? Początek spotkania Gwardia Opole – Miedź Legnica już w sobotę, 7 listopada, o godz. 18.00 w hali przy ul. Kowalskiej.