Były dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Legnickim Polu, Lech Lipczak (zgodził się na publikowanie swoich danych i wizerunku w mediach – przyp.red.) oskarżony był o bezprawne zarządzanie prywatnymi pieniędzmi podopiecznych placówki. Prokuratorski akt oskarżenia był efektem wnikliwej kontroli, którą przeprowadzono dwa lata temu w tej placówce. Jako dyrektor i jednocześnie prezes Stowarzyszenia na rzecz Domu Pomocy Społecznej "Benedictinum", Lipczak miał bezprawnie zarządzać prywatnymi pieniędzmi podopiecznych DPS. Były dyrektor tej placówki miał zlecać swoim podwładnym, a ściślej kierownikom oddziałów ośrodka, robienie zakupów za pieniądze z prywatnych kont mieszkańców. Kupowano więc meble, sprzęt AGD i RTV. Ale cały sprzęt nie trafiał do rąk podopiecznych, ale na rzecz DPS. Zakupy sprzętu dokonywane były za pośrednictwem sklepu Stowarzyszenia "Benedictinum", co w kilkudziesięciu przypadkach - zdaniem prokuratury - spowodowało bezprawne naliczenie marży w wysokości 10 procent wartości kupowanego towaru. Lipczak od początku nie przyznawał się do stawianych mu czynów.
Jego proces ruszył 16 lutego br. Na pierwszej rozprawie Lipczak odmówił składania wyjaśnień. Z prokuratorskich akt wynikało, że oskarżony nie potrafił powiedzieć, czy i kiedy dochodziło do nieprawidłowości. "W mojej ocenie praca zarządu Stowarzyszenia "Benedictinum", którego byłem prezesem, była prawidłowa. Nie wiem, w jakim okresie stowarzyszenie kupowało sprzęt. Nigdy nie wydawałem polecenia ani dyspozycji swoim pracownikom do dokonywania zakupów za pieniądze podopiecznych Domu Pomocy Społecznej", czytamy w aktach sprawy. Sąd Rejonowy nie znalazł dowodów skazanie byłego dyrektora i umorzył postępowanie. Prokuratura wniosła apelację i dziś rozpatrywał ją Sąd Okręgowy. Apelacja została odrzucona.
- Sąd podzielił wszystkie argumenty sądu I instancji uznając działania byłego dyrektora Domu Pomocy Społecznej za znikomy stopień społecznej szkodliwości czynu. Sąd Rejonowy trafnie ocenił, że wszelkie zakupy dokonywane przez stowarzyszenie "Benedictinum" trafiały na potrzeby podopiecznych placówki. Działalność stowarzyszenia według sądu była prawidłowa - powiedział dziś sędzia Sądu Okręgowego, Paweł Pratkowiecki.
Wyrok jest prawomocny. Prokuraturze została ostatnia możliwość - wniesienia kasacji.