Działacze legnickiego stowarzyszenia Platforma Ekologiczna - Zieloni zasłynęli w ubiegłym roku z oryginalnego pomysłu postawienia w Legnicy pomnika króla Władysława Jagiełły. Ta inicjatywa zrodziła się, by upamiętnić przypadającą w przyszłym roku 600. rocznicę "zwycięskiej bitwy oręża polskiego pod Grunwaldem w 1410 roku". Pomysł budowy pomnika przepadł z kretesem. Legniccy radni nie widzieli żadnych przesłanek by zgodzić się na pomnik Bitwy pod Grunwaldem, bo co Legnica ma wspólnego z Krzyżakami, nagimi mieczami i królem Jagiełło.
Teraz Platforma Ekologiczna porusza bardziej przyziemny problem. Przewodniczący tej organizacji, dr Roman Masek, pyta o legnicki cmentarz dla zwierząt. Miasto pozbawione jest tego typu nekropolii. W większości przypadków zmarłe psy, koty czy inne domowe zwierzęta, ludzie grzebią na terenach ogródków działkowych, na polu, w lesie czy w obrębie własnej posesji. Tylko nieliczni zlecają pochówek swojego pupila, specjalistycznym firmom, jak czynią to w legnickim schronisku dla bezdomnych zwierząt przy ul. Ceglanej. Administrator schroniska, Legnickie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej, nie wykonuje tego typu usług, więc gdy w schronisku zdechnie pies lub kot, kierownik tej placówki zleca pochówek odpowiedniej firmie trudniącej się tym.
- I właśnie między innymi dlatego pytamy prezydenta Legnicy o cmentarzysko dla zwierząt. Ludzie muszą chować swoich pupili w różnych miejscach, a tak w cywilizowany sposób można byłoby grzebać zwierzęta na cmentarzu. Takie nekropolie istnieją w wielu miastach w Polsce, dlaczego nie może być tak w Legnicy? - pyta szef Platformy Ekologicznej - Zieloni, Roman Masek.
Masek pyta, przypomina i wypomina prezydentowi jego wyborcze deklaracje sprzed pierwszej kadencji.
- Siedem lat temu, gdy kandydat Tadeusz Krzakowski zostawał prezydentem, nasze stowarzyszenie wraz z Sojuszem Lewicy Demokratycznej i Polskim Stronnictwem Ludowym zawarło porozumienie, na mocy którego wspólnie poparliśmy Krzakowskiego na prezydenta. Ale pod warunkiem spełnienia kilku naszych postulatów. Jednym z nich był właśnie projekt budowy w mieście cmentarzyska dla zwierząt. W początkowym okresie wybrany prezydent Krzakowski interesował się tym tematem i podjął nawet pierwsze kroki, ale na tym się skończyło. Minęło siedem lat i nic. Apeluję do prezydenta, by ze swoim aparatem samorządowym coś zrobił w tym temacie. Nie odpuścimy tego - zaznacza Roman Masek.
Władze miasta znają problem cmentarza dla zwierząt. Jest nawet wyznaczone miejsce na pochówki, ale do tej pory nikt nie był zainteresowany powstaniem cmentarza dla zwierząt.
- Cmentarz dla zwierząt miałby zajmować teren w sąsiedztwie schroniska dla zwierząt przy ulicy Ceglanej. Ogłosiliśmy przetarg na wykonanie cmentarza, ale przetarg był nieskuteczny. Nie wpłynęła żadna oferta inwestora, który chciałby taki cmentarz uruchomić. Sprawa jest cały czas otwarta. Jeśli zgłosi się do nas inwestor zainteresowany utworzeniem w mieście cmentarza dla zwierząt, na pewno wrócimy do tematu - wyjaśnia Ryszard Białek, zastępca prezydenta Legnicy.