W całym Zagłębiu Miedziowym istnieje kilkanaście firm przewozowych. Każdego dnia busy kursują między Legnicą a Głogowem, Legnicą a Lubinem, na trasie Lubin - Polkowice, Legnica - Jawor, Złotoryja, Legnica - Chojnów. Dziennie kierowcy busów przewożą setki pasażerów. Jeden bus potrafi w ciągu dnia "obskoczyć" jedną trasę kilkanaście razy tam i z powrotem. Ile może zarobić firma przewozowa z przejazdów jednego busa? Policzmy to na jednym przykładzie. Kurs z Legnicy do Lubina kosztuje 5 zł (w dwie strony 10 zł). Kierowca jednego busa pokonuje tę trasę 15 razy dziennie. Załóżmy, że bus zabiera maksymalną liczbę pasażerów (w dwie strony), czyli około 18 osób i każdy z nich płaci po 5 zł. Dziennie daje to ponad tysiąc zł zarobku. To kwota orientacyjna, bo firmy mogą mieć więcej lub mniej dziennego utargu. Wszystko zależy od ilości wykonanych kursów i przewożonych pasażerów. To jednak pokazuje, że warto walczyć o każdego klienta. Tyle tylko, że od jakiegoś czasu między właścicielami firm przewozowych trwa bezpardonowa walka o pasażerów. Widać to zwłaszcza w okolicach ul. Dworcowej.
- Od pewnego czasu jesteśmy świadkami takiej oto sytuacji. Na oznaczone miejsce do zatrzymywania się autobusów PKS przy ul. Dworcowej podjeżdża kierowca busa na kilkanaście minut przed swoim planowym odjazdem. Za chwilę podjeżdża inny bus, który ma odjazd za chwilę. W tym samym czasie podjeżdżają na przykład dwa autokary jednocześnie i robi się zator. W takich sytuacjach kierowcy autobusów nie mają już miejsca do postoju, by zabrać lub wysadzić pasażerów i nierzadko stają na środku jezdni. Niewiele brakuje do potrącenia któregoś z pasażerów. Może dojść do tragedii - relacjonuje nam Dariusz Filipów, kierownik legnickiego oddziału Inspekcji Transportu Drogowego, który przyjrzał się całej sprawie.
Blokowanie parkingu przez niektórych kierowców busów potwierdza nam Marian Bronka, kierownik ruchu legnickiego Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej.
- Problem znany jest nam doskonale. Do takich sytuacji dochodzi niemal codziennie. Kierowcy wielokrotnie zgłaszali nam przypadki blokowania postoju przez innych użytkowników drogi. Informowaliśmy już o tym służby Zarządu Dróg Miejskich, by zajęły się tym problemem, ale jak na razie cierpliwie czekamy - mówi nam Marian Bronka.
Z problemem blokowania miejsca przez niektórych kierowców busów borykają się też kierowcy miejskich autobusów, którzy niejednokrotnie muszą poczekać na odjazd "busiarza" z zatoczki.