O całej sprawie pisaliśmy przedwczoraj. Niektórzy kierowcy busów walcząc o każdego klienta nie patrzą na innych użytkowników dróg. Chodzi głównie o autobusy PKS i MPK. Często bowiem dochodzi do sytuacji, gdzie "busiarze" zatrzymują się na miejscach wyznaczonych do postoju autokarów PKS i na przystankach miejskich autobusów. Pół biedy, gdy kierowca busa odjeżdża z takiego miejsca od razu po zabraniu pasażerów. Niestety w wielu przypadkach "busiarze" stoją na zatoczkach kilka lub kilkanaście minut blokując wjazd i wyjazd kierowcom autobusów.
Marian Bronka, kierownik ruchu legnickiego Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej przyznaje, że problem z "busiarzami" znany jest firmie od wielu lat. Do takich sytuacji dochodzi niemal codziennie. Podobne odczucia mają też w legnickim MPK.
- Najbardziej newralgicznymi punktami są przystanki przy ulicach Pocztowej i Libana, skąd busy zaczynają swoje trasy do Wrocławia i Lubina. Zatrzymując się na nich na kilka a nawet kilkadziesiąt minut w oczekiwaniu na pasażerów, blokują i utrudniają możliwość wjazdu naszym autobusom - potwierdza Beata Gawlik, rzecznik prasowy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Legnicy.
Gawlik przypomina, że MPK już wielokrotnie organizowało cykliczne spotkania z kierowcami, na które byli zapraszani przedstawiciele legnickiej komendy policji i Straży Miejskiej. Problem ten był zgłaszany funkcjonariuszom.
- Ale tak samo, jak legnickie Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej przytoczone w waszym artykule „Walka o pasażera", my też cierpliwie czekamy na rozwiązanie tego problemu - dodaje Beata Gawlik.
Kierowcy busów zatrzymują się na przystankach miejskich autobusów na żądanie pasażera. Właściciele prywatnych firm przewozowych pytają: "gdzie mamy się zatrzymywać, na środku jezdni, na chodnikach. Niech zrobią specjalne przystanki przeznaczone tylko dla nas". A jakie jest Wasze zdanie na ten temat?