Wszystko wskazuje na to, że już niebawem drużyna Janusza Kudyby zostanie poważnie osłabiona. Już dziś wiadomo, że wiosną w barwach Miedzianki nie zobaczymy Aleksandra Dżuldinowa i Jewhena Kowalczuka, od niedawna na liście potencjalnych ubytków w kadrze legniczan znajduje się także najlepszy egzekutor Miedzi z rundy jesiennej - Piotr Burski. Snajper, którego Janusz Kudyba zna jeszcze z występów w Gawinie Królewska Wola bardzo dobrze spisuje się na testach w Płocku (w dwóch meczach sparingowych do siatki trafiał trzykrotnie) i wszystko wskazuje na to, że jego okres wypożyczenia zakończy się znacznie wcześniej, niż przewidywano. Trener Miedzianki nie załamuje rąk i zapewnia, że na złe wieści z Płocka był przygotowany.
- Liczyłem się z tym, że stracimy Piotrka jeszcze przed przerwą zimową, ale nie zostało to jeszcze przesądzone. Jeśli jednak faktycznie trener Wisły będzie chciał ściągnąć go do Płocka już teraz, pojawi się konieczność znalezienia godnego zastępcy – zapewnia szkoleniowiec, który zdaje sobie sprawę z faktu, że w kadrze legniczan brakuje klasycznego egzekutora jakim był Burski.
Janusz Kudyba od dłuższego czasu mówił o konieczności dokonania wzmocnień na kluczowych pozycjach. Na liście opiekuna legnickich zawodników znajdują się nazwiska bramkarzy, środkowych obrońców, środkowych pomocników oraz napastników. Jednym z piłkarzy, których trener przymierzał do gry w Miedzi jest Radosław Flejterski, przebywający obecnie na testach w Zagłębiu Sosnowiec.
- Z Radkiem sytuacja przedstawia się podobnie jak z Piotrkiem. Jeśli w Sosnowcu zdecydują się go zatrudnić, na co zresztą wskazują wszystkie znaki, będziemy musieli poszukać na tą pozycję zawodnika o podobnych umiejętnościach – tłumaczy szkoleniowiec.
W dalszym ciągu nie wiadomo czy legniccy działacze dojdą do porozumienia w sprawie wykupienia bramkarza Grzegorza Burandta z Podbeskidzia Bielsko-Biała. Już dziś wiadomo jednak, że klub z Orła Białego opuści Marcin Kardela.