Czy będzie nim obecny legnicki senator Witold Lech Idczak, który już wcześniej kandydował na najwyższe stanowisko w mieście? O tym, kto ostatecznie zostanie namaszczony przez partyjne struktury PiS na kandydata na fotel prezydenta Legnicy dowiemy się dopiero po Nowym Roku.
- Na razie jesteśmy na etapie przygotowań kalendarza wyborczego - uprzedza posłanka Prawa i Sprawiedliwości okręgu legnicko - jeleniogórskiego Elżbieta Witek z Jawora. - Na pewno wystawimy swoich kandydatów w pięciu miastach prezydenckich. Postawimy na ludzi doświadczonych i sprawdzonych. Podobnie będzie z kandydatami na listach wyborczych do samorządów. Na pewno nie będą to ludzie z łapanki.
Posłanka PiS zapowiedziała, że partia jest nawet skłonna przeprowadzić swego rodzaju społeczne sondaże poparcia swoich kandydatów, by poznać, jakim zaufaniem wśród wyborców cieszą się poszczególni kandydaci.
Oficjalnie nikt dotąd nie zgłosił swojej kandydatury w wyborach na urząd prezydenta Legnicy. Ale jak łatwo przewidzieć o reelekcję będzie zabiegał obecny gospodarz miasta, Tadeusz Krzakowski. Do boju o najwyższe w mieście stanowisko wystartują na pewno kandydaci rekomendowani przez Platformę Obywatelską oraz Prawo i Sprawiedliwość. PO myśli o kandydaturze obecnego posła Janusza Mikulicza. Kandydatem PiS może będzie Witold Lech Idczak lub przewodnicząca Rady Miejskiej w Legnicy, Ewa Szymańska. Senator Idczak w poprzednich wyborach zdobył drugi wynik, przegrał tylko z obecnym prezydentem. Idczak zdobył 18,27 procent, Tadeusz Krzakowski - 57,49 procent głosów.