Historia Mariana Baranowskiego jest jedną z wielu, które Anna Fastnacht – Stupnicka usłyszała podczas swojego pobytu we Lwowie. To historie smutne, gorzkie, ale równocześnie przepełnione niezwykłym heroizmem i chęcią walki o zachowanie tożsamości. Historie ludzi, którzy po wojnie zostali w Lwowie.
Dlaczego zostali? Bo widzieli okupację jako stan przejściowy. Bo Lwów był ich domem. Bo ktoś musiał stać na straży polskości… Odpowiedzi jest tyle, ile osobistych dylematów jakie towarzyszyły ludziom w tamtym czasie.
Pomysł na napisanie książki pojawił się w głowie autorki trzy lata temu. – Spacerowałam sobie po ulicach Lwowa z jego rodowitą mieszkanką. Rozmawiałyśmy o kuzynce mojego ojca, Janinie Fastnacht, o profesorze Mieczysławie Gębarowiczu i innych ludziach, którzy we Lwowie stawili czoło sowieckiemu reżimowi. Pomyślałam wtedy, że napisano już bardzo wiele o lwowiakach, którzy opuścili miasto po wojnie. O tych, którzy zostali, znacznie mniej.
Wrocławska dziennikarka postanowiła wypełnić lukę. Podczas kilku wizyt we Lwowie, przeprowadziła wywiady z członkami ponad dwudziestu lwowskich rodzin. Nagrała kilkadziesiąt godzin opowieści, zwierzeń i wspomnień, z których wyłoniła się fascynująca historia Polaków w tym mieście.
- Skupiłam się przede wszystkim na czasach trzech okupacji: pierwszej radzieckiej, potem niemieckiej, później znowu radzieckiej, aż do momentu odzyskania przez Ukrainę niepodległości w 1991 roku – mówi autorka. – O czasach tych opowiadają sami bohaterowie, to im oddałam głos w książce. Moim zadaniem było jedynie ujęcie tego w jedną, spójną opowieść.
Anna Fastnacht – Stupnicka nie ingeruje w wypowiedzi swoich bohaterów. Pozwala, aby ich język był naturalny, a czytelnik mógł w szyku zdań i oryginalnych sformułowaniach usłyszeć typową melodykę lwowskiej mowy.
Rozmówcy dziennikarki szczerze dzielą się z nią swoimi wspomnieniami, często bolesnymi i tragicznymi, ale z ich opowieści wyłania się też pogoda ducha i poczucie humoru, z którego niegdyś słynął Lwów. Emocje te są jednak wytłumione walką o przetrwanie.
W książce znajdziemy też próby rozwikłania pewnych tajemnic.
– Szczególnie interesującą wydała mi się historia Marii Tereszczak, która w czasie dewastacji Cmentarza Obrońców Lwowa przeniosła szczątki kilku osób do grobowców na Cmentarzu Łyczakowskim – opowiada pisarka. – Udało się ustalić nazwiska kilku z tych osób, ale tajemnicą pozostało, gdzie dokładnie kobieta przeniosła szczątki. Później dowiedziałam się, że Maria Tereszczak mieszkała w domu mojej cioci Nany. Ciocia już nie żyła, więc z nadzieją na rozwiązanie zagadki pojechałam do jej brata. Niestety, nie potrafił mi pomóc. Wszystko wskazuje na to, że Maria Tereszczak, strażniczka mogił polskich bohaterów, zabrała swoją tajemnicę do grobu.
Książka Anny Fastnacht – Stupnickiej „Zostali we Lwowie” ukazała się właśnie na rynku nakładem wydawnictwa Sator Media. Patronat nad nią objął „Tygodnik Wrocławski” i portal wroclaw24.net.
Więcej o książce i autorce: www.zostaliwelwowie.pl