Poszukiwania awarii sieci przesyłu ciepła, do której doszło na terenie miasta wczoraj ok. godz. 09.30, trwały niemal okrągłą dobę. Na bieżąco informowaliśmy o postępie prac mających na celu odnalezienie oraz usunięcie problemu, z którym borykało się Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. Wiadomości, które za pomocą naszego portalu internetowego przekazywaliśmy czytelnikom, pochodziły od pracowników Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego.
- Te informacje udało nam się zebrać tylko dzięki determinacji i kompetencji służb miejskich. Przedsiębiorstwo nie przekazało nam ze swojej strony żadnych wiadomości. Problemy z dotarciem do najświeższych wieści miały władze legnickich spółdzielni mieszkaniowych, czy szpitala – mówi prezydent Legnicy, Tadeusz Krzakowski. - Sytuację, z którą spotkaliśmy się wczoraj można nazwać tylko blokadą na informacje. To bulwersujące i świadczy o braku kompetencji osób zarządzających WPEC. Awarie się zdarzają i mają prawo się zdarzać, ale sytuacja, w której przedsiębiorstwo nie przekazuje nam na ten temat jakiejkolwiek informacji jest co najmniej niezrozumiała – dodaje gospodarz miasta.
Tuż przed południem pracownicy Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego poinformowali o usterce, która wymusiła na Wojewódzkim Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej odcięcie dostaw energii do wszystkich dzielnic Legnicy. Dopiero po godz. 16.00 kaloryfery w mieszkaniach na Starym Mieście zrobiły się cieplejsze, w dalszym ciągu marzli legniczanie zamieszkujący osiedla: im. Kopernika oraz Piekary. Niespełna dwie godziny później jedynym obszarem pozbawionym ciepła było drugie z legnickich osiedli, pracownikom WPEC udało się bowiem ustalić, że upływ ciśnienia występuje wyłącznie na terenie Piekar.
Mimo że ekipie przedsiębiorstwa nie udało się zlokalizować dokładnego miejsca wystąpienia awarii, podjęto decyzję o wznowieniu procesu ogrzewania osiedla Piekary: A, B oraz C. - Decyzję o puszczeniu ciepłej wody podjęto mimo ponoszonych przez przedsiębiorstwo strat. Awaria nie została zlokalizowana, a ciepło w dalszym ciągu ucieka – mówił tuż po godz. 23.00 podinspektor Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego, Stanisław Herdzik. Mieszkańcy ostatniej z jednostek osiedla (Piekary C – przyp. red.) na możliwość korzystania z ciepłej wody czy ogrzewania zmuszeni byli czekać aż do północy.
Niemal dobę od momentu, gdy ekipie WPEC udało się zauważyć pierwsze oznaki awarii, zlokalizowano dokładne miejsce jej wystąpienia. Feralnym punktem okazały się okolice ulic Piłsudskiego i Sikorskiego. Stwierdzone przez pracowników przedsiębiorstwa ubytki w sieci wynosiły ok. 25 metrów sześciennych na godzinę.