Władze miasta nie zamierzają bowiem przenosić pomnika z placu Słowiańskiego na cmentarz wojenny, czego domagają się radni prawicy. Prezydent Legnicy oświadczył, że w mieście są większe problemy do rozwiązania.
Uchwałę w sprawie przeniesienia pomnika podjęto na ostatniej sesji budżetowej. Projekt został przyjęty większością głosów radnych Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości. Ale władze miasta zapowiedziały skierowanie pomnikowej uchwały do nadzoru prawnego wojewody dolnośląskiego, który już raz uznał podobną uchwałę za niegodną z prawem. Bo według prawników rada nie może decydować o losach pomnika, to leży w gestii prezydenta miasta jako organu wykonawczego.
- Mam nadzieję, że w przeciwieństwie do radnych, wojewoda dolnośląski nie będzie zachowywał się politycznie - powiedział na konferencji prasowej w ratuszu prezydent Tadeusz Krzakowski.
Nawet jeśli służby prawne wojewody uznają pomnikową uchwałę za ważną, prezydent Legnicy jej nie wykona, bo jak oświadczył, w mieście jest wiele innych ważniejszych problemów do rozwiązania.
- Zazdroszczę radnym, że podejmując temat pomnika mają tylko takie problemy. Widać, są bardzo szczęśliwymi ludźmi - komentował prezydent miasta.
Wszystko wskazuje na to, że sprawa pomnika Wdzięczności dla Armii Radzieckiej, która odżywa co jakiś czas, została zamknięta. Przynajmniej na razie. Pozostaje jeszcze pytanie, co stanie się z zapisanymi w tegorocznym budżecie 100 tys. zł, które radni przegłosowali na przeniesienie pomnika.