Przygotowaniom towarzyszy zapach pieczonego ciasta, wędzonego boczku i swojskich wędlin.
Do lubiechowskiego Koła Gospodyń Wiejskich należy kilkanaście pań. Na długo przed świętami obmyślają swój plan działania. Sporządzają szczegółowe menu zastanawiając się, jak w tym roku urozmaicić wielkanocny stół, by choć odrobinę różnił się od ubiegłorocznego. Odziane w ludowe stroje gospodynie przygotowują pierwsze potrawy. Część kobiet stroi wielkopostne palmy z żonkili i forsycji lub z kolorowej bibuły.
Wielkopostne palmy najładniej wyglądają z żonkili i forsycji. Fot. Wincenty Kołodziejski.
Inne gospodynie żwawo i ochoczo zabierają się do przygotowania pierwszych potraw. Powoli zapełniają się półmiski ze swojskimi wędlinami, kobiety donoszą kolejne przysmaki, na widok których, ślina cieknie z ust. Do tradycyjnego mazurka nadziewanego rodzynkami dołączyły drożdżowe babki, grubo oblepione lukrem. Oczywiście nie mogło zabraknąć makowca, ciasta drożdżowego ze śliwką i kruszynką oraz sernika na drożdżowym cieście. Potrawy uzupełnia biały barszcz z dodatkiem dużej ilości kiełbasy, jajka i szynki. Ale jest i chrzanówka, charakterystyczna potrawa dla regionu legnickiego, czyli kwaśne mleko z chrzanem, kiełbasą i jajkami podawane na zimno.
W domu Teresy Kuś - Wolińskiej na wielkanocnym stole pojawi się też barszcz z kwaszonych buraków, specjalnie zaprawiany z dodatkiem chrzanu, wędzonych wędlin i jajek.
Czym byłyby wielkanocne święta bez kolorowych pisanek? Sposobów malowania i zdobienia jajek jest mnóstwo. W Lubiechowej przyjęło się malowanie woskiem i zdobienie poprzez drapanie.
- Na pisankę najlepiej nadaje się białe jajko. Ja i moja córka używamy wosku, piórka i farby. Najczęściej malujemy kwiaty, a najbardziej imponująco ze względu na wielkość wyglądają jajka gęsie - dodaje Aleksandra Matuszak, przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich w Lubiechowej.
Gospodynie z Lubiechowej odziane w ludowych strojach gotowe do świąt Wielkiej Nocy. Fot. Wincenty Kołodziejski
Inne panie wybrały metodę drapania.
- Do barwienia stosuję głównie farbę z bibuły, bo wtedy łatwiej na jajku można wyskrobać wzorki. Do drapania używam nożyka lub żyletki. Kiedyś na moich pisankach pojawiały się ptaszki i zające, jednak od pewnego czasu maluję pisanki kwieciste. Usłyszałam bowiem kiedyś od etnografa, ż kwiaty są tradycyjnym motywem polskiej wsi - mówi Teresa Kuś – Wolińska.
Wielkanocne potrawy pań z Lubiechowej co roku goszczą na okolicznościowych wystawach na Dolnym Śląsku. Rok temu lubiechowskie przysmaki można było spróbować w Lubawce i w Łomnicy.
Teres Kuś - Wolińska do barwienia jajek stosuje farby z bibuły, a do drapania używa nożyka lub żyletki. Fot. Wincenty Kołodziejski