Kursanci, którzy uczyli się prowadzić w szkole nauki jazdy zatrzymanego w grudniu Marka K. mogą stracić prawo jazdy. W październiku mężczyzna został pozbawiony uprawnień wymaganych do szkolenia młodych kierowców. Dziś istnieje podejrzenie, że 44-latkowi nie przeszkodziło to w dalszym prowadzeniu nauki jazdy. Niebawem do Urzędu Miasta ma trafić lista nazwisk uczniów szkoły, którzy muszą liczyć się z utratą dokumentu. Pracownicy magistratu sprawdzą, czy na zaświadczeniach wydanych przez ośrodek widnieje podpis instruktora zatrzymanego przez policję. Jak informuje rzecznik prezydenta Legnicy, nawet jeśli zaświadczenia będą opatrzone sygnaturą Marka K., nie musi to oznaczać cofnięcia wydanych przez urząd dokumentów.
- Jeśli na liście tej znajdą się osoby, których dokumenty zostały podpisane przez Marka K., będzie to oznaczać, że instruktor dopuścił się przestępstwa, szkoląc kursantów bez wymaganych uprawnień. Osoby, które pobierały nauki, działały w dobrej wierze, nie popełniły wykroczenia, a tym bardziej przestępstwa – mówi Arkadiusz Rodak, rzecznik prezydenta Legnicy.
Nawet więc jeśli lista przekazana przez WORD będzie zawierać nazwiska kursantów, którzy do egzaminu zostali dopuszczeni przez instruktora nie posiadającego uprawnień, będą oni mogli występować w tej sprawie na drogę sądową.
Dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego jest zdania, że dokumenty wydane z naruszeniem prawa powinny zostać unieważnione.
- Żal mi kursantów, którzy czekają na decyzję w tej sprawie. Niestety, ten przypadek można porównać do sytuacji, w której student nabył dyplom ukończenia wyższej uczelni nie będąc wcześniej absolwentem szkoły średniej – uważa Stanisław Pawlak z legnickiego WORDu.
Wg danych Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego, lista absolwentów szkoły nauki jazdy prowadzonej przez Marka K., którzy w okresie od października 2006 r. do grudnia 2009 r. (a więc w czasie, gdy zatrzymany instruktor nie posiadał uprawnień do szkolenia kierowców – przyp. red.) pobierali w niej nauki skupia ponad 590 osób.
