Na ulicach miasta odnotowano tylko jedno zdarzenie bezpośrednio związane z lanym poniedziałkiem. 13-letnia dziewczynka tak był zajęta oblewaniem innych, że nie zauważyła przejeżdżającego samochodu. Potrącenie przez auto skończyło się dla niej, na szczęście tylko złamaniem nogi.
Tradycyjnie „ofiarami” lanego poniedziałku były panie, te młodsze i starsze. Najczęściej polowano jednak na młode dziewczęta, bo jak tradycja głosi, panna nie oblana, nie będzie miała wzięcia u kawalerów. Woda strumieniami lała się więc z kubłów, wiader, plastikowych sikawek.
Dziewczęta z Prochowic nie miały „suchego” życia w lany poniedziałek. Fot. Wincenty Kołodziejski
***
Śmigus-dyngus (zwany też lanym poniedziałkiem) jest obyczajem związanym z drugim dniem Wielkanocy. Do XV wieku dyngus i śmigus były odrębnymi zwyczajami. Dyngus (dyngusowanie) oznaczał wymuszanie datków, najczęściej w postaci jajek, pod groźbą kąpieli. Śmigus to uderzanie, smaganie rózgą, gałązką lub palmą. Pierwsze udokumentowane wzmianki o tego rodzaju zwyczajach w Polsce pochodzą z XV wieku.
Czynność oblewania zdecydowanie dotyczyła młodych dziewcząt. W niektórych regionach, np. w cieszyńskiem, łączono zwyczaje: oblewano wodą, a potem suszono lekkimi uderzeniami witek. Ta panna, której nie oblano bądź nie wychłostano, czuła się obrażona i zaniepokojona, gdyż oznaczało to brak zainteresowania ze strony miejscowych kawalerów.
Z czasem słowa śmigus i dyngus zlały się w zbitkę śmigus-dyngus, co po raz pierwszy odnotowano w powojennym Słowniku Poprawnej Polszczyzny Stanisława Szobera.
Fot. Wincenty Kołodziejski
Pochodzenie tego zwyczaju nie jest w pełni znane, a komentatorzy poruszają się na grząskim gruncie hipotez. Dla jednych zwyczaj oblewania się wodą miał zapobiegać chorobom i sprzyjać płodności i był obrzędem przedchrześcijańskim o słowiańskim rodowodzie. Dla innych wziął się on z Jerozolimy, gdzie schodzących się i rozmawiających o zmartwychwstaniu, Żydzi rozganiali sprzed swoich okien wodą.
Fot. Wincenty Kołodziejski
Lany poniedziałek miał też swoje tradycje związane z urodzajem. Gospodarze o świcie wychodzili na pola i kropili je wodą święconą. Żegnali się przy tym znakiem krzyża i wbijali w grunt krzyżyki wykonane z palm poświęconych w Niedzielę Palmową, co miało zapewnić urodzaj i uchronić plony przed gradobiciem.
Fot. Wincenty Kołodziejski
Fot. Wincenty Kołodziejski